Zamknij

20 lat przygotowań

13:53, 30.08.2016 Aktualizacja: 14:46, 06.09.2016
Skomentuj
reo
Pietna • Mała elektrownia wodna (MEW) lepsza niż państwowa emerytura? Wielu przedsiębiorczych ludzi weszło w tę branżę z nadzieją na to, że teraz, kiedy są w pełni sił poświęcą je na zbudowanie biznesu, który później, bez większego wysiłku z ich strony będzie generował stały zysk. Elektrownia jest prawie bezobsługowa, a może pracować nawet 100 lat, dzięki czemu można ją porównywać z wieczystą rentą. Zdawać by się mogło, że to świetna inwestycja i zabezpieczenie na starość.
 
Na pytanie, czy warto było inwestować, Janusz Gruzdzis, właściciel małej elektrowni wodnej (MEW) w Pietnej nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. Jest to zrozumiałe przez wzgląd na to, w jakim miejscu się obecnie znajduje. 
 
Trudny biznes
Po 19 latach od momentu zakupienia dawnego młyna w Pietnej pan Janusz 8 listopada 2015 roku wyprodukował swój pierwszy prąd. Do dzisiaj, czyli po 20 latach zmagań i po prawie roku produkowania energii elektrycznej na tym biznesie nie zarobił ani złotówki. – Niejeden poszedł na tym biznesie z torbami. Ja umiem zrobić niemal wszystko samodzielnie: na podstawie fachowej literatury sam zaprojektowałem i wykonałem tę elektrownię, bo gdybym miał za wszystko płacić, zlecając usługi firmom to koszt przedsięwzięcia byłby szalony. Przesyłam wyprodukowany prąd do Tauronu, ale koncern mi nie płaci, bo nie zgodziłem się podpisać niezgodnej z prawem umowy, nakładającej na mnie obowiązki nie związane ze sprzedażą – tak Janusz Gruzdzis opisuje ostatnie tylko perturbacje związane z funkcjonowaniem jego biznesu...
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%