Interwencja • Redakcję „Nowin Krapkowickich” odwiedziła zbulwersowana Czytelniczka, która za naszym pośrednictwem chciałaby zwrócić uwagę władz miasta, ale i Komendanta Powiatowego Policji na absurdalną sytuację, jaka ma miejsce na ul. Drzymały w Krapkowicach.
- Zaparkowałam pod sklepem i udałam się do parkomatu stojącego po drugiej stronie ulicy, by kupić bilet – relacjonuje mieszkanka Krapkowic. - Akurat chwilkę wcześniej przejechał tamtędy radiowóz. Policjantka zatrzymała się i przywołała mnie. Wskazując na to, iż przeszłam przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, nałożyła na mnie mandat. Na nic zdały się tłumaczenia, że przecież muszę kupić bilet parkingowy, a do przejścia dla pieszych jest daleko, że jest to ulica jednokierunkowa i że nie zbliżał się żaden pojazd. Prosiłam, żeby funkcjonariuszka ograniczyła się tylko do pouczenia, ale nie dała się przekonać. Zapłaciłam 50 złotych, co dla mnie, emerytki, nie jest kwotą małą. Żeby wszystko odbyło się zgodnie z prawem, powinnam iść jakieś pięćdziesiąt metrów do pasów i tyle samo drugą stroną jezdni do parkomatu, a potem znów wrócić na około, co daje razem prawie 200 metrów, zamiast dwudziestu, gdy poszłam prosto do urządzenia. Przecież to oczywiste, że nikt tak nie robi. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale po tym jak dostałam mandat, specjalnie przystanęłam dłużej koło sklepu i obserwowałam ulicę. Na kilkanaście osób, które przechodziły przez jezdnię do parkomatu, ani jedna nie poszła na pasy. Co więcej, sporo pieszych przechodzi przez ul. Drzymały to w jedną, to w drugą stronę nie po pasach. I nic dziwnego, bo tu jest sporo sklepów i targowisko, a przejścia wyznaczone są tylko przy jednym i drugim końcu ulicy – mówi kobieta...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz