Ani kroku w tył w sprawie "polskich obozów zagłady"

Komentarz. Biblia jest dla mnie najwyższym autorytetem, nie tradycja, nie filozofia, nie nauka, ale Biblia. Z ciekawością wiele lat temu po raz pierwszy czytałem historie o Abrahamie, Izaaku, Jakubie, o Mojżeszu, Samuelu, Dawidzie, prorokach tych większych i mniejszych. Ewangelia – dobra nowina o Jezusie Chrystusie wciąż jest dla mnie źródłem inspiracji, życia i entuzjazmu. Fascynują mnie listy Pawła, Piotra, Jana z Apokalipsą na czele, a ostatnio „jaram się” Dziejami Apostolskimi spisanymi przez Łukasza, który był lekarzem, a który po uszy zakochał się w Synu Bożym i Jemu poświęcił całe swoje życie. Dla miłośnika Świętej Księgi, a za takiego się właśnie uważam, Naród Księgi, a takim jest przecież Izrael nie może być ani obcy ani wrogi. Ten naród przecież przed wiekami wybrał sobie sam Bóg w nim sobie upodobał, ten naród błogosławił, prowadził, ale i doświadczał i wychowywał. Historia i kultura Żydów są tym, co bardzo mnie interesuje i co sprawia we mnie podziw nie od dziś...

Dlatego tym bardziej boli mnie zaistniała sytuacja związana z nowelą ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. To ciągle na nowo rozdrapywanie ran, to licytowanie się kto był większą ofiarą, albo kto większym zbrodniarzem...