Gogolin • Siedem zastępów straży pożarnej i samolot gaśniczy przez sześć godzin walczyły z ogniem, jaki pojawił się w czwartek (15.09) na terenie nieczynnego zakładu przy ul. Podleśnej. Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej podpalenie.
Pożar w opuszczonym zakładzie produkcji pelletu został zauważony tuż przed godziną 18.00 przez osoby postronne. Gdy pierwsze jednostki straży dotarły na miejsce, ogień był już mocno rozprzestrzeniony. - Pod wysoka wiatą magazynową zgromadzone były sprasowane bele makulatury, których pożar spowodował powstanie wysokiego słupa czarnego dymu – mówi st. kpt. Lucjan Lubaszka, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Krapkowicach. - Pożar został szybko zlokalizowany, jednak jego całkowite ugaszenie wymagało sporo czasu i wysiłku. Podobnie jak ma to miejsce przy pożarach bel słomy, gdy ogień może tlić się głęboko wewnątrz nich, by rozpalić się ponownie. Jeszcze następnego dnia rano jeden zastęp straży musiał dogaszać pojawiające się pojedyncze ogniska - dodaje...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz