Zamknij

Czas patriotów

12:00, 15.11.2016
Skomentuj
Felieton naczelnego • Głośna salwa zakończyła oficjalną część obchodów Święta Niepodległości w Krapkowicach. Czterech młodzieńców, ubranych w historyczne mundury, wypaliło prochem ze swoich zabytkowych karabinów tak, że większość obecnych pod pomnikiem przy baszcie ludzi dygnęła z przestrachu, a echo wystrzałów pewnie poderwało do lotu senne gołębie na naszym pięknym krapkowickim ryneczku. Przy okazji 11 listopada większość z nas zastanawia się nad tym, jaki jest naprawdę ten nasz polski patriotyzm. Zastanawiam się i ja, czy aby coraz częściej nie jest on jak owe wystrzały spod pomnika - głośny, fasadowy, pusty. Tylko dużo huku i dymu, a nawet z lufy nic nie wyleciało...  
 
W tym roku 11 listopada, szczególnie w stolicy było bardzo patriotycznie. Jedna ze stacji telewizyjnych podała, że tego dnia ulicami Warszawy przeszło aż 15 różnych manifestacji, oczywiście złożonych z samych patriotów. Najwięcej patriotów (podobno ponad 70 tysięcy) poszło w tradycyjnym już od kilku lat „Marszu Niepodległości”, ponad 10 tysięcy demonstrowało swoje przywiązanie do Ojczyzny w marszu zorganizowanym przez KOD. Trzecią co do wielkości demonstracją w stolicy był marsz anarchistów (nawet oni są patriotami?!) i lewaków, w którym przemaszerowało około tysiąca osób. Policja zaangażowała wielkie siły, aby żaden z pochodów, złożonych z patriotów, się ze sobą nie spotkał, lub aby nie skrzyżowała się trasa ich przemarszu. Co więcej, organizatorzy jednej z patriotycznych manifestacji na warszawskim rondzie rozpostarli ogromne zasłony, żeby nie widzieć uczestników pochodu konkurencyjnego.    
 
Tego dnia patriotycznie było także na stadionie w Bukareszcie, gdzie polska reprezentacja nie pozostawiła cienia wątpliwości i pokonała 3-0 Rumunię. Nasi kibice odśpiewali kilkakrotnie Mazurka Dąbrowskiego i odrzucali race, którymi raczyli ich gospodarze. Wcześniej doszło do kilku bójek i dewastacji z udziałem polskich kibiców, którzy zdemolowali między innymi jedną ze stacji benzynowych w czasie postoju w swojej autokarowej podróży do Bukaresztu.
 
Nie mam nic przeciwko demonstrowaniu i uzewnętrznianiu swojej miłości i przywiązania do kraju. Nie mam nic przeciwko kibicowaniu ukochanej reprezentacji. Sam swego czasu jeździłem na mecze reprezentacji i polskich klubów piłkarskich. Niepokoję się jednak tym, kiedy za tymi  zewnętrznymi formami patriotyzmu nie idzie nic więcej. Kiedy patriotyzm jest tylko zewnętrzny, pozbawiony świadomości i głębi, kiedy jest koniunkturalny i oparty jedynie na emocjach - dobrze nie jest. Taki patriotyzm jest bardzo często agresywny, zawłaszczający, dyskryminujący i dzielący ludzi. Niestety mam takie wrażenie, że wśród wielu ludzi mamy do czynienia właśnie z czymś takim.
 
Prawdziwy patriotyzm musi cechować świadomość i przekonanie o tym, że nawet ci, którzy nie zgadzają się z moimi formami „umiłowania Ojczyzny” też mogą być patriotami, których niekoniecznie trzeba od razu lać w mordę czy obrzucać kostką brukową. Prawdziwy patriotyzm nie dzieli, nie nawołuje do nienawiści, nie odziera ludzi z praw i godności. Nie jest fałszywy, uprawiany pod publiczkę, nie wypina piersi do odznaczeń i wyróżnień, unika słów wielkich i wzniosłych. Prawdziwy patriotyzm jest codzienny i pracowity. Pełen szacunku dla innych, otwarty i autentyczny. Pozbawiony wyrachowania i manipulacji. Braterski, prostolinijny i wyważony, skłonny do poświęceń i altruizmów. Patriotyzm jest empatyczny i pełen radości oraz dumy. Dumy nie tyle z siebie i mojego patriotyzmu - co z Ojczyzny i rodaków, tak bardzo różnych od nas oczywiście.
 
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%