Rozmowa • Z prof. Ireną Ponikowską, największym autorytetem w Polsce i jednym z największych na świecie w dziedzinie balneologii i medycyny uzdrowiskowej. Prof. Ponikowska to także sława Światowej Organizacji Balneologicznej oraz światowej klasy diabetolog. Autorka 300 publikacji naukowych i 14 książek.
W filmie o pani profesor pada zdanie, że nie czuje się pani gwiazdą polskiej balneologii. To chyba zbyt duża skromność?
Potwierdzam wyrażoną w filmie opinię. Naprawdę nie czuję się żadną gwiazdą. Zresztą lekarz nie może się tak czuć. Lekarz musi mieć w sobie ogromną ilość pokory, przecież ma pomagać ludziom a nie „gwiazdorzyć”. Może aktor, który grał profesora Religę w filmie „Bogowie” czuje się gwiazdą, ale ja na pewno nie.
Jak się zaczęła pani przygoda z balneologią?
Zaczęłam praktycznie na zgliszczach polskiej balneologii. Ale miałam świadomość, że nie mogę dopuścić do tego żeby ta dziedzina zaginęła. Bardzo ważną decyzją była ta o moich przenosinach z Poznania do Ciechocinka. Wiedziałam, że jeśli chcę się tym zająć na poważnie muszę być w miejscu, gdzie stosuje się ten rodzaj leczenia. A Ciechocinek na tężniach stoi. To tu przecież są największe tężnie w Europie i najprawdopodobniej na świecie i mikroklimat tężniowy bardzo zbliżony do morskiego. Podjęłam decyzję o przeprowadzce i tego nie żałuję...
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz