Jednak pod topór

Gogolin • Los olbrzymiego dębu szypułkowego, jak również kilku innych drzew porastających tak zwane „jabolowe wzgórze” przy przejeździe kolejowym w centrum miasta, wydaje się przesądzony. Kolej, w odpowiedzi na petycję mieszkańców Gogolina, stwierdza wprost, że drzewa muszą zostać wycięte.

 

Petycja przeciw wycince drzew, z około 430 podpisami poparcia, trafiła do opolskiego zakładu PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w połowie czerwca bieżącego roku. Otrzymali ją także  starosta krapkowicki oraz Rada Miejska i burmistrz Gogolina. Chodzi o to, że zgodnie z zapisami ustawy o transporcie kolejowym oraz rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie odległości i warunków dopuszczających usytuowanie drzew w sąsiedztwie linii kolejowych, wszelkie drzewa i krzewy mogą być posadowione w odległości nie mniejszej niż 15 m od osi skrajnego toru kolejowego. Gogoliński dąb, o którego ocalenie dopominają się mieszkańcy, rośnie zaledwie 10,5 m od osi skrajnego toru. Tyle że jest to boczny, praktycznie nie używany tor manewrowy. Tor szlakowy linii kolejowej 136 przebiega już w odległości blisko 20 metrów, co było jednym z najważniejszych argumentów obrońców drzew. 

 

„Olbrzym o pierścienicy około 8,5 metra, rosnący przez strop budowli, to okaz zdrowia i nie tylko moim zdaniem jest drzewem, o które warto walczyć. Nie wyobrażam sobie, by padł tylko dlatego że rośnie zbyt blisko praktycznie nieużywanego przez kolej toru manewrowego. [...] Kolej chce modernizować czy remontować odcinek szlaku 136 i jest wielce możliwe, że w trakcie prac rozbiorą niepotrzebną i drogą w utrzymaniu infrastrukturę bocznicową. Niestety, dębu i innych drzew już wtedy nie będzie.” - pisał w liście do redakcji „Nowin Krapkowickich” Rafał Świerad, autor petycji. Kolej ma jednak swoje plany i swoje argumenty...