Zamknij

Kciuki i miłości kandydatów

13:44, 04.11.2014 Aktualizacja: 17:38, 06.11.2014
Skomentuj
Felieton naczelnego • Inna od tych sprzed czterech i ośmiu lat jest tegoroczna kampania wyborcza w Krapkowicach i powiecie krapkowickim. Ta kampania jest z jednej strony bardziej skromna i niekonkretna od tych poprzednich, z drugiej bardziej uczuciowa i… wirtualna. Generalnie oficjalnie niewiele się dzieje, taki standard - wiszą banery i plakaty, na klatkach schodowych pojawiają się ulotki, organizowane są spotkania kandydatów z wyborcami. Na pewno nowością tegorocznej kampanii są tak zwane elementy tymczasowe złożone z drewnianych palików oraz paździerzowy i plastikowych tablic, które zostały umieszczone w różnych częściach miasta. Tak zwaną kampanię paździerzową w Krapkowicach rozpoczął aktualny starosta  krapkowicki Maciej Sonik, ale kilka dni później dołączył do niego aktualny burmistrz Krapkowic Andrzej Kasiura. Paździerzowe ekspozycje prezentują się nieładnie i nieestetycznie i niektórych denerwują, jedyna z nich pociecha jest taka, że za kilka tygodni bezpowrotnie znikną skończywszy swój żywot w piecach centralnego ogrzewania niektórych kandydatów.
 
Nowością jest również prowadzenie kampanii w sieci. W tym roku znacznie większą rolę niż chociażby cztery lata temu kandydaci do sieci przywiązują. A więc klawiatury są rozgrzewane do czerwoności wpisami kandydatów na różnych stronach, forach, facebookach i w innych wirtualnych miejscach. Niejako przy okazji prowadzona jest także zakulisowa kampania, którą nazwałbym szemraną. Wieść gminna niesie, że niektórzy szczególnie zdeterminowani kandydaci od wielu dni prowadzą mrówczą pracę - niestrudzenie i z pasją oczerniając swoich wyborczych konkurentów. Niestety kampania roku 2014 charakteryzuje się między innymi tym, że jak na lekarstwo w niej konkretnych rozwiązań, twórczych pomysłów, odważnych obietnic. Niestety nikt nie wspomina o moście kolejowym, choć perspektywa unijnych miliardów rodzi nadzieję, że ta inwestycja może zostać zrealizowana, nikt nie wspomina o rondach na kluczowych skrzyżowaniach, nikt nie zastanawia się nad oświatą w obliczu demograficznej katastrofy. Kandydaci nie wspominają o bezrobociu (przecież zdecydowana większość z nich pracę ma) ani o rosnącym zubożeniu społeczeństwa i braku perspektyw dla młodych ludzi skutkującym emigracją.
 

Tego typu mdła kampania bez obietnic, konkretów i rozwiązań ważnych dla zwykłych ludzi wzięła się pewnie stąd, że od ośmiu prawie lat tego typu kampanie w Polsce przynoszą pożądany skutek w postaci zwycięstw wyborczych. Polityka „ciepłej wody w kranie” prowadzona przez Donalda Tuska sprawdziła się. Tusk i Platforma Obywatelska w kolejnych wyborach coraz mniej Polakom obiecywali, a nawet z tych nielicznych ostatnio obietnic inteligentnie się wymigiwali. Przykład idzie z góry, więc potrzeba było kilku lat aby ów zły przykład zawitał pod krapkowickie strzechy. Szkoda, bo jeśli kompanię wyborczą sprowadzimy do rodzaju castingu do programu telewizyjnego, w którym liczy się przede wszystkim to jak kandydat się zaprezentuje, a nie to co ma w głowie i jaki ma program możemy boleśnie się rozczarować. Jeśli za tym pójdziemy będą nami rządzić ci, którzy z pracy samorządowej uczynią sobie platformę do ciągłej, trwającej cztery lata autopromocji, z której nic nie wynika. Krapkowicom, Zdzieszowicom, Gogolinowi, Strzeleczkom, Walcom słowem całemu powiatowi krapkowickiemu potrzebni są uczciwi ludzie, którzy nie będą bali się ciężkiej pracy, a nie macherzy od kreowania wizerunku i pozorowania pracy.   

Generalnie fajnie, że kandydaci są pozytywnie do życia nastawieni. Starosta Maciej Sonik i burmistrz Gogolina Joachim Wojtala na swoich plakatach sympatycznie wyciągają kciuki, że niby wszystko jest ok. i że oni też są ok. Jednak chyba uczciwie trzeba stwierdzić, że... 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%