Rozmowa • z Dorotą Piekarczyk i Grzegorzem Podsiadło, założycielami Krapkowickiego Klubu Filnowego.
Jak ocenilibyście fenomen istnienie Klubu od 10 lat w tak małym mieście jak Krapkowice?
Dorota: Dla nas było to trochę jak bieg długodystansowy. Biegnie się wolniutko, ale za to do celu. Nie działamy z jakimś hukiem, tylko skromniutko. Spotkania są raz w miesiącu, dostrzegamy, że jest w tym sens i potrzeba ich organizowania.
Grzegorz: Nie jest to ani za rzadko, ani za często, dzięki temu ludzie nie „przejedzą się” ambitnym kinem. Mamy już swoją stałą widownię.
Czy w ciągu tej dekady był dla was jakiś szczególny moment?
D: Dzisiejszy dzień. To dziesięciolecie chyba jest naszym krokiem milowym. I chyba faktycznie odczuwamy tę okrągłą rocznicę.
G: Ja pamiętam bardzo dobrze drugie urodziny, kiedy było ponad 100 osób. I wtedy wydawało się, że dwa lata to już duży staż. I tak naprawdę nie wiadomo kiedy przerodziło się to w świętowanie 10- lecia. Każdy z nas ma jakieś obowiązki zawodowe, życie osobiste i czas szybko upłynął. Rozmawiałem z parą, która od kilku lat uczęszczała na nasze spotkania właśnie jako para, a teraz przyszli jako małżeństwo i w dodatku ze swoim dzieckiem. Kolejne pokolenia nam rosną.
D: Pamiętam początki, kiedy byłam w klasie maturalnej. Mieszkałam w Krapkowicach i zrodziła się potrzeba dostarczania sobie bodźców na poziomie, i uczestniczenia w ciekawych wydarzeniach kulturalnych będąc tu, na miejscu. I cieszy mnie to, że jest tego coraz więcej. Choć na stałe związałam się z Poznaniem to dochodzą mnie słuchy o ciekawych koncertach i fajnych filmach.
Czy organizując pierwszy seans spodziewaliście się, mieliście nadzieję, że zrodzi się z tego taka długa tradycja? Z jaką reakcją ludzi się spotykacie?
G: Przyszły dziś osoby, które po raz pierwszy pojawiły się na KKFie. Podobnie dwa lat temu, czyli po ośmiu latach funkcjonowania klubu , przychodziły osoby, które nie wiedziały, że w Domu Kultury jest Klub Filmowy. Wydawało nam się, że informacja jest wszędzie, na stronie internetowej, w prasie, w gablocie KDK. Ale miło było usłyszeć od osób, które po raz pierwszy zetknęły się z klubem zapewnienia, że będą chodzić na nasze projekcje.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz