Kłamliwi kapitanowie tonących okrętów

Felieton naczelnego • Ludzie powoli tracą nadzieję. Nadzieję i cierpliwość. Kiedy się z nimi rozmawia, nie kryją narastającej niepewności związanej z przyszłością oraz frustracji wynikającej z postawy tych, którzy mieli przeprowadzić Polskę przez czas niepokojów, jak kapitanowie okręt w czasie sztormu. Nie tylko Polacy, ale chyba wszyscy obywatele tak zwanego wolnego świata, czują się tak jakby ich „łajba” coraz bardziej nabierała wody, a jej zatonięcie stawało się po prostu nieuchronne. „Kapitanowie” świata, Europy i Polski zawiedli. Zawiedli na całej linii. Najpierw w czasie pandemii, kiedy miotali się od ściany do ściany, a teraz w obliczu wojny, która przez ich nieudolność i głupotę może zapalić jeśli nie pół świata, to na pewno pół Europy. Światowe elity okazały się chciwe, pyszne, egoistyczne, kłamliwe i krótkowzroczne. Na próżno wśród nich szukać prawdziwych mężów opatrzności, ludzi godnych zaufania, uczciwych altruistów, którzy naprawdę, a nie tylko na pokaz, służą innym ludziom.

„Wielcy tego świata” okazują się „wielkimi”, ale tylko w swoich własnych oczach, bo tak naprawdę mamy do czynienia ze zwykłymi kreaturami. Ostatnio media całego świata obiegła nowina o rezygnacji z funkcji premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, kłamcy, manipulanta, dziwaka i ekscentryka. Bufoniastego dyletanta, którego szczytem osiągnięć było to, że wyprowadził Wielką Brytanię z Unii Europejskiej. Dla mnie brytyjski Boris jest klasycznym przykładem współczesnego przedstawiciela światowych i europejskich elit. Człowieka, który ani swoim życiem, ani swoimi słowami, nie udowadnia tego, że ma jakiekolwiek zasady moralne. To przykład inteligentnego cwaniaczka, który potrafi uwieść coraz głupszą, nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w ogóle wszędzie, opinię publiczną. Niestety, to, jakie mamy elity w świecie, Europie i Polsce, pokazuje tylko powszechny i postępujący upadek ludzkości z jakim mamy do czynienia od wielu lat...