Nasze wspomnienia • Maj to zwyczajowo w naszym społeczeństwie miesiąc pierwszych komunii. Dziś, dla rodziców posyłających swe dzieci do tego sakramentu, największym problemem jest zazwyczaj wynajęcie sali i koszty przyjęcia dla rodziny i znajomych. Były jednak w Polsce czasy, kiedy przeszkody były znacznie poważniejsze i całkiem innego rodzaju.
Cofamy się więc do roku 1954, w Otmęcie katecheza odbywała się wówczas w sali klasztoru sióstr franciszkanek koło cmentarza, czyli w dzisiejszym drugim budynku Urzędu Miasta i Gminy. Przygotowanie do pierwszej komunii prowadził wówczas proboszcz otmęckiej parafii – ks. Franciszek Dusza, a wśród dziatwy znajdowały się siostry bliźniaczki Zosia i Krysia Piechotówne – córki dyrektora Śląskich Zakładów Obuwia - Władysława Piechoty.
Córki dyrektora
- Zośko! - tak zawsze zaczynał ksiądz Dusza, gdy do mnie się zwracał. - Ty jesteś najodważniejsza, to pójdziesz pierwsza – poinformował mnie przed uroczystością i tak się też stało. Wraz z siostrą, jako pierwsze z całej grupy klęczałyśmy przy ołtarzu – wspomina Zofia Piechota-Gabriel.
W tamtym czasie była to rzecz trudna do wyobrażenia. Dyrektor wielkiego państwowego przedsiębiorstwa, członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, nagradzany i odznaczany za wkład w budowę Polski Ludowej, posyła dzieci do pierwszej komunii? To mógł być śmiertelny cios dla jego kariery zawodowej...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz