Zamknij

Nie musisz stawać na palcach

13:22, 28.02.2017
Skomentuj
Felieton naczelnego • Prowadzący oskarową galę dziennikarz Jimmy Kimmel, znany ze złośliwego poczucia humoru, szydził i żartował cały wieczór ze wszystkich i wszystkiego, również z prezydenta Trumpa, jak i ikony światowego kina Meryl Streep. Powiedział między innymi, że telewizyjną transmisję z ceremonii rozdania tegorocznych Oskarów oglądają miliony  ludzi w Stanach Zjednoczonych, jak i w 225 krajach, które USA nienawidzą. Generalnie Amerykanie, choć znani z patosu i przesady, potrafią i lubią robić sobie jaja z samych siebie. Wystarczy tylko obejrzeć starsze i nowsze produkcje filmowe, w których ich twórcy nie pozostawiają suchej nitki na swoim kraju, swoich przywódcach i narodowych cnotach, wartościach i świętościach.
 
Jednak chyba mistrzami świata z naigrywaniu się z siebie i swoich narodowych cnót i przywar są nasi bracia Słowianie – Czesi. Instalacja autorstwa Davida Černego, która stanęła na terenie dziedzińca Muzeum Franza Kafki w Pradze była komentowana na całym świecie. Owa instalacja, zatytułowana „Sikający”, przedstawia dwie postaci mężczyzn, którzy obsikują basen w kształcie mapy Czech. Motyw z sikającymi rzeźbami jest stary jak świat, ale chyba tylko w Czechach ktoś nie bał się wymyślić rzeźb obsikujących basen w konturach kraju, w którym się mieszka. Podobno przeciwko tej instalacji protestowała bardzo nieliczna grupa praskich skinów, a Czesi w swojej masie przyjęli kontrowersyjną instalację w sposób, w jaki można się po nich spodziewać - z rubasznym śmiechem.          
 
Ostatnio zauważyłem, że Polacy w ogóle śmiać się nie potrafią. Co więcej, jeśli już się śmieją to robią to z rzadka, często przez łzy, a także złośliwie, albo ironicznie. Śmieją się na przykład, kiedy komuś nie wyjdzie, albo kiedy tym, których nie lubią, podwinie się noga. Nie potrafimy się śmiać, cieszyć, radować, weselić nawet z dobrych rzeczy, które nas spotykają. Ostatnio jednego z moich znajomych spotkała bardzo przyjemna rzecz, ale on tylko przez chwilę cieszył się z niej (jeśli ten grymas na twarzy można nazwać radością), bo potem zaczął zaraz się martwić tym, że co się stanie jak się nie stanie, albo, że będzie musiał coś tam zmienić w swoim życiu, żeby skorzystać z tego dobrodziejstwa, które spadło na niego. Skoro nie potrafimy się cieszyć z dobra, to tym bardziej nie potrafimy się śmiać z siebie. Przykre, ale prawdziwe, taką jesteśmy nacją smutasów...
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%