Zamknij

Polityczne tematy zastępcze

13:01, 05.06.2018 Aktualizacja: 17:27, 08.06.2018
Skomentuj

Felieton naczelnego • Wielokrotnie już pisałem krytycznie na temat kończących swoją kadencję (na szczęście) krapkowickich rad – Rady Miasta Krapkowice i Rady Powiatu Krapkowickiego. Uważam, że w przypadku Rady Miasta jest to najsłabsza rada od czasu upadku socjalizmu, natomiast jeśli chodzi o Radę Powiatu jedna z najsłabszych w historii tego szczebla samorządu. Trudno pisać coś pozytywnego na temat tych gremiów, które moim skromnym zdaniem, w tej kadencji jak w żadnej innej do tej pory, zaliczyły rekordową ilość wpadek. Te samorządy najogólniej mówiąc to szczeble władzy publicznej, których zadaniem jest ułatwianie, usprawnianie życia oraz zaspokajanie, załatwianie spraw obywateli. Samorządy te, to taka władza jak w Warszawie tyle tylko, że powinna być znacznie bliższa swoim mieszkańcom. Nie bez przyczyny mówi się przecież o obu szczeblach tej władzy – władza lokalna – znaczy się bliska obywatelom, bliska ich sprawom, problemom, niejako na ich zawołanie. Bo przecież wszyscy wiemy, że prawdziwie rządzić, to nie znaczy nic innego jak tylko służyć innym, w tym przypadku naszym mieszkańcom.

Dlaczego poczynam sobie z obiema radami krapkowickimi tak ostro? Przecież są wśród radnych zarówno tych gminnych jak i powiatowych ludzie, których znam od dawna, i których lubię od dawna. Dlaczego im się narażam? Ano dlatego, że żadna z tych osób nie zaprotestowała kiedy ludzie cyniczni i źli zaczęli na siłę upolityczniać owe samorządy poprzez wprowadzenie odrealnionych tematów zastępczych i chorych podziałów. Jak owce na rzeź prowadzone - wszyscy radni, poddali się temu owczemu pędowi ku „wielkiej nic nie wnoszącej do życia zwykłych obywateli polityce”. Zamiast zająć się realnymi problemami miasta, gminy, powiatu odwrócili się od nich poddając się bezmyślnie warszawskim trendom. Narażam się im z powodu tego, że wielu z nich straciło zdrowy rozsądek, a tym, którzy go nie stracili po prostu zabrakło odwagi, aby ostro zaprotestować wobec tego czego byli i są świadkami.

Wielokrotnie w tej kadencji byłem obserwatorem tego, że w sprawach naprawdę nieistotnych dla mieszkańców powiatu krapkowickiego i miasta Krapkowice radni, którzy czasami przez całą kadencję się nie odzywają, nagle się ożywiali. Nie chcę się pastwić nad absurdalnymi propozycjami typu zamiana Placu Wolności na Plac Niepodległości (ze szczeniacką pseudomanifestacją pod pomnikiem w dniu święta 3 Maja), nie chcę się koncentrować nad sprawą tak zwanego Ronda im. Bartoszewskiego i tym, że ludzie zaślepieni złością nie potrafili nawet dobrze policzyć głosów (do „11”), ale są to ostatnie tego typu przykłady nikomu nie potrzebnych politycznych tematów zastępczych. W przypadku powiatu krapkowickiego radni swego czasu gorąco dyskutowali na temat sensu likwidacji gimnazjów (choć nie mieli na to żadnego wpływu), a w ubiegłym tygodniu ożywili się dyskutując o obniżeniu staroście kasy na pensję (narzucona przez Sejm 20% obniżka uposażeń dla samorządowców).

Według relacji dziennikarza „Nowin Krapkowickich”, który uczestniczył w tej ostatniej sesji Rady Powiatu Krapkowickiego, w prawie 45-minutowej dyskusji radni powiatowi wyrażali wiele negatywnych opinii na temat tego pomysłu. Emocje, twarde słowa, krytyka pod adresem pisowskiego rządu, solidaryzowanie się z „biednym” starostą Maciejem Sonikiem (zarabia ponad 12 tysięcy złotych, straci 1 800 złotych miesięcznie) towarzyszyły temu jakże ważkiemu tematowi, który zapewne będzie miał niewątpliwy wpływ na kierunki rozwoju powiatu krapkowickiego. Przy tej okazji warto wspomnieć o tym, że to czy Rada Powiatu Krapkowickiego uchwali czy nie uchwali obniżki pensji nie ma całkowicie żadnego znaczenia. Wojewoda opolski i tak w trybie nadzoru wprowadzi uchwalone przez Sejm 20-procentowe obniżki pensji, czy to się radnym i staroście podoba czy nie.

Kiedy zapytałem dziennikarza „Nowin” o to czy poza tą pasjonującą dyskusją na sesji Rady Powiatu Krapkowickiego ktokolwiek choćby zająknął się na temat problemów jakie ma gmina Krapkowice w związku z adaptację dawnego mostu kolejowego na drogowy, albo czy ktokolwiek zapytał, zaproponował, podniósł pod obrady sprawę budowy mostu drogowego w Żywocicach, który od kilkudziesięciu lat jest tylko w planach, usłyszałem odpowiedź negatywną. Nie było żadnej dyskusji jak wspomóc gminę, chociażby czysto politycznie, na przykład uchwaleniem stanowiska poparcia dla obu tych inicjatyw i wysłaniem takiego stanowiska do Prezesa Rady Ministrów, Prezydenta, Marszałków Obu Izb. Nie było dyskusji jak pomóc Krapkowicom i Gogolinowi w ich staraniach o wpisanie mostu w Żywocicach do rządowego programu „Mosty plus”. Nikt nawet o tym nie wspomniał, nawet się nie zająknął natomiast była „gadka dla Władka” przez trzy kwadranse jaki to PiS i pisowski rząd jest zły i jaki starosta Maciej biedny i pokrzywdzony.

Narzekamy na posłów, senatorów, na ministrów, że odrealnieni, że nie zdają sobie sprawy z tego jak żyją i z czym się borykają ich obywatele. Ale zamiast politykować o tych w Warszawie, może spójrzmy lepiej na naszych lokalnych radnych, którzy także żyją w oderwaniu od ziemi leżącej w sercu Opolszczyzny. Jeśli ktoś nie czuje spraw lokalnych niech aspiruje wyżej na przykład do Sejmu, Senatu aby tam do woli politykować, spierać się o nic, bronić wartości. Jeśli natomiast prezentujemy władze lokalne winniśmy poświęcić się bez reszty sprawom tej ziemi i jej mieszkańcom, a sięgać po tematy zastępcze, na które nie mamy żadnego wpływu.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%