Polska jak Tczew

Felieton naczelnego • Z nieskrywaną irytacją oglądałem telewizyjne „Wiadomości” TVP 1 poświęcone sprawie taśm nagranych w Tczewie. Sposób w jaki dziennikarze publicznej telewizji informowali widzów o tej pseudoaferze był naprawdę żenujący. Oczywiście nie bronię tu Sławomira Neumanna i jego kolegów z Platformy Obywatelskiej, bo dostał na co zasłużył, poza tym zarówno on jak i jego formacja, to od wielu już lat zupełnie nie moja bajka. Nie mogę się jednak zgodzić się z tym, że telewizja publiczna traktuje swoich odbiorców jak ćwierćinteligentów. Zastanawiam się także czy ten sposób narracji, polegający na prymitywnym manipulowaniu zdaniami wyrywanymi z kontekstu, nadawaniu sprawie jakiegoś strategicznego dla naszych losów znaczenia, przytaczaniu wypowiedzi wybranych oburzonych mieszkańców Tczewa oraz stronniczych komentatorów, nie przyniesie odwrotnego skutku. Czy PiS po prostu nie przedobrzy i ludzie bardzo mocno zmęczeni już „wojną na górze PiS-PO” wybiorą kogoś trzeciego... 
„Taśmy Neumanna” pokazują, że wojna Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością wkroczyła w fazę wojny totalnej, zakładającej całkowite wyniszczenie przeciwnika. Dlatego jest coraz straszniej, ale i śmieszniej. Efekt jest taki, że co rozsądniejsi coraz poważniej zastanawiają się nad tym jak skończy się to widowisko stojące na bardzo niskim poziomie. Co ciekawe, główną rolę w tym konflikcie nie odgrywają już programy polityczne zwaśnionych obozów, nie wizje rozwoju Polski, kraju tak bardzo ukochanego przez jednych i przez drugich, nie konkretne rozwiązania problemów społecznych, na przykład służby zdrowia i przerażającej wprost depopulacji, ale prywatne rozmowy nagrane w sposób nielegalny. Ogromną rolę w podżeganiu do wzajemnej nienawiści odgrywają właśnie media stojące po obu stronach, które przekroczyły już wszelkie granice żenady...