Za oknem widzimy wiosnę. Kwiaty rozkwitły już na dobre. Drzewa pełne kolorów czekają na pszczoły. Niestety, obecnie praktycznie cały świat zmaga się dziś z „kryzysem zapylania”. Pewnie nie każdy wie, że gdyby wyginęły wszystkie pszczoły, doprowadziłoby to do zniknięcia większości owoców i warzyw na naszym globie, które tak swobodnie kupujemy w osiedlowych warzywniach i marketach. Co za tym idzie, zakłóciłby to łańcuch pokarmowy, a ludzie i zwierzęta straciliby podstawowy pokarm.
Statystyki nie napawają optymizmem. Populacje owadów zapylających spadają. Jak podają szacunki, od 1985 roku straty pszczelich rodzin w Europie Środkowej wyniosły 25%. W samej tylko Wielkiej Brytanii spadek ten wyniósł 54%. Apokalipsa pszczół dociera do Polski.
Popatrzmy sami do naszych ogrodów, ile po okresie kwitnienia pozostanie zarodków małych owoców na drzewach, a ile kwiatów nie zostanie zapylonych w ogóle? Zdaniem naukowców mechanizm wywołujący ginięcie pszczół jest bardzo złożony i wynika z nakładających się różnych czynników, takich jak choroby i pasożyty, zmiany klimatu i rolnictwo przemysłowe. Tutaj zwraca się szczególną uwagę na chemizację rolnictwa i na stosowanie pestycydów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz