Roszczeniowość inaczej

Felieton naczelnego • Nie wiem za bardzo kto to jest, ale ostatnio natknąłem się na jego słowa szukając czegoś na temat pojęcia „roszczeniowość”. Człowiek ten nazywa się Wojciech Orliński i powiedział: „Jeśli w ogóle narzekam na młodzież, to najwyżej na jej niedostatek roszczeniowości. Zabrali wam szansę na stabilny rozwój, którą miało moje pokolenie. Skazali was na niekończące się wolontariaty, darmowe staże, śmieciówki i kredyty do grobowej deski. Zamiast porządnej edukacji dostaliście Wikipedię, zamiast dostępu do kultury pirackie serwisy, zamiast wolności słowa hejt na Facebooku”. Nie wiem jaki jest kontekst zacytowanego kawałka z „Orlińskiego” i czy dotyczy on zjawiska, o którym chcę dzisiaj napisać słów parę, ale autor w ciekawy sposób odnosi się do bardzo dziś rozpowszechnionej roszczeniowości.

Czym jest roszczeniowość? To nieuzasadnione lub nadmierne żądanie. Dziś artykułowane przez dosłownie wszystkich żądania są największą plagą i największym zagrożeniem cywilizacji, z jakim już niebawem bardzo boleśnie się skonfrontujemy. Myślę, że nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie rosnąca roszczeniowość zagrozi porządkowi społecznemu i szeroko rozumianej rynkowej równowadze ekonomicznej. Nie zrozumcie mnie źle. Jestem zdecydowanym i zagorzałym przeciwnikiem panującego modelu świata, opartego na skrajnie niesprawiedliwym i egoistycznym podziale dóbr. Ale nie jestem komunistą, lecz raczej racjonalistą, który uważa, że do właściwego rozwoju społecznego ludzkości (narodowość jest tu bez znaczenia) niezbędny jest uczciwy podział dóbr wypracowanych przez ową ludzkość...