Gospodarni Chińczycy. Spoglądam z okna bloku przy ulicy Zhuguang na plac u podnóża góry naprzeciwko. Niegdyś znajdowały się tam parterowe domki, które przypominały osławione pekińskie hutongi. Dzisiaj parterowe domki zastąpiły ruiny porosłe trawą. Osiedle zostało niemal doszczętnie wyburzone. Mimo, że jest to jedna z dzielnic wewnątrz wielomilionowego miasta, na rosnącej tam trawie codziennie popołudniu pasą się kozy pasterza, który zbudował sobie szałas na pobliskiej górze. Zapytałem mieszkającego w pobliżu przyjaciela co się stało? Dlaczego budynki zostały wyburzone? Co z mieszkającymi w nich ludźmi? Okazało się, że kryje się za tym dość pouczająca historia.
Państwowa ziemia
Ziemia w Chinach należy do państwa. Dlatego też każdy musi zgodzić się na jej odstąpienie państwu za odpowiednią odpłatą, gdy zajdzie taka potrzeba, na przykład, gdy urząd miasta zdecydował, iż na danym terenie będzie przeprowadzona jakaś inwestycja lub też wybudowana droga. Jak było w omawianym przeze mnie przypadku, dokładnie nie wiem. Wiem tylko, że wszyscy mieszkańcy wyburzonych domów dostali pieniężne odszkodowanie za utraconą własność. Ciekawym zaś było to, co wydarzyło się potem.
Marek Tylkowski
Cały tekst z cyklu „Poznaj Chiny” w aktualnym numerze „Nowin Krapkowickich”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz