Zamknij

Tamten pamiętny wrzesień cz. 3.

11:10, 01.09.2014
Część trzecia • Wieczorem 31 sierpnia 1939 roku do niemieckich oddziałów rozlokowanych na pozycjach wyjściowych do ataku na Polskę dotarła długo oczekiwana wiadomość. Wojna zacznie się już za kilka godzin. Ostatnie gorączkowe przygotowania, trochę snu i wreszcie... alarm bojowy!
 
W tej części artykułu przedstawimy kronikę działań bojowych jednostki I./ZG2, operującej z Kamienia Śląskiego. Otmęckim Sztukasom poświęcimy osobny tekst.
 
O godzinie 4.00, pamiętnego 1 września 1939 roku, w rejonie Kamienia Śląskiego panowała gęsta mgła. Samoloty zatankowane, uzbrojone, stały gotowe do lotu. Piloci doskonale wiedzieli, że za 45 minut ich koledzy z wojsk lądowych przekroczą granicę i zacznie się prawdziwa wojna. Jak wspomina Karl Georg von Stackelberg, wszyscy nerwy mieli napięte do granic wytrzymałości, podświadomy strach ustępował miejsca ekscytacji. O 4.20 mgła ciągle się utrzymuje, lecz maszyny grzeją już silniki. Pół godziny później w oddali słychać już głuchy pomruk ciężkiej artylerii – Wehrmacht ruszył. Mgła się nieco przerzedza, więc nie ma na co czekać. O 4.50 z Kamienia Śląskiego startują pierwsze myśliwce. Ich piloci widzą w dole kolumny pojazdów XV Korpusu Zmotoryzowanego, kierujące się z rejonu Dąbrówki na północ, ku granicy z Polską. Machają im skrzydłami, po czy kierują się na Wieluń. Wkrótce spotkają się w powietrzu ze Sztukasami z Otmętu i Ligoty Dolnej, którym mają zapewnić eskortę. 
 
Niebezpieczna mgła
Pierwszy wojenny wylot okazał się dla pilotów I./ZG2 wyjątkowo pechowy, mimo iż podczas całej akcji nie napotkano polskich myśliwców, ani ognia artylerii przeciwlotniczej. Mgła utrzymująca się nad okolicami Kamienia Śląskiego znów zgęstniała i powracającym lotnikom przyszło lądować w naprawdę ciężkich warunkach. Porucznik Nieswandt tuż przed lotniskiem stracił orientację w terenie i zniknął. Jego ciało znaleziono we wraku maszyny dwa dni później w lesie pod Namysłowem. Kolejny Messerschmitt rozbił się nieopodal lotniska, gdy zmylony przez mgłę pilot próbował lądować w polu, które wziął za pas startowy. Pilotowi nic się nie stało, ale samolot trzeba było spisać na straty. Dwa następne myśliwce rozbiły się podczas lądowania na pasie. Tym razem maszyny nadawały się do remontu, a pilotom również nic się nie stało.
 
Pracowity 1 września
Do kolejnych lotów pierwszego dnia wojny myśliwce startowały około 8.30 i 14.30. Tym razem eskortowały Sztukasy wykonujące bombardowania w rejonie Radomska. Ponownie nie napotkano polskiego oporu, jednak najwyraźniej podniecony sukcesami por. Röderer… zapomniał wysunąć podwozie i lądował w Kamieniu Śląskim na brzuchu, poważnie uszkadzając maszynę. Chwilę przed osiemnastą jednostka otrzymała sygnał o zauważeniu polskiego samolotu rozpoznawczego pod Częstochową. Na przechwycenie przeciwnika wystartowało 18 Messerschmittów, jednak nie zdołały one zlokalizować celu. O 18.45 ostatnie maszyny wylądowały na kamieńskim lotnisku. Pierwszy dzień wojny dla nich się zakończył.
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%