Zamknij

Wags i Var z lodówki

13:48, 10.07.2018 Aktualizacja: 17:18, 13.07.2018
Skomentuj

Felieton naczelnego • Obserwując kończące się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej zorganizowane w Rosji można stwierdzić, że dawno już nie oglądaliśmy tak emocjonującego, stojącego na niezwykle wysokim poziomie turnieju piłkarskiego. To co się dzieje praktycznie podczas każdego meczu (niestety poza tymi z udziałem Polaków) może pozytywnie zaskakiwać nawet tych, którzy interesują się piłką tylko raz na cztery lata. Sensacjami, dramatami, niespodziankami, emocjami jakie oglądamy na rosyjskich stadionach można by obdzielić kilka poprzednich Mistrzostw Europy i Świata i jeszcze by zostało. Te mistrzostwa są także niezwykle sprawnie zorganizowane i bardzo spokojne. A to niektórych chorych ludzi w Polsce bardzo złości. Nie dochodzi na ulicach dzikich rosyjskich miast do scen jakie miały miejsce na przykład w cywilizowanej Warszawie przed meczem Polska – Rosja podczas Mistrzostw Europy 2012 roku, kiedy to polscy chuligani atakowali rosyjskich kibiców.  
Te mistrzostwa pokazują także jak bardzo futbol się zmienia zarówno na lepsze jak i niestety na gorsze. Mam wrażenie, że piłka nożna zmienia się szybciej niż otaczający ją świat i niejako zapowiada, a wręcz wymusza niektóre procesy. Pierwsze co rzuca się w oczy to totalna komercjalizacja tego sportu. Od mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie proces komercjalizacji niesamowicie przyspieszył. Sport, który miał dawać „zwykłym” ludziom radość i nadzieję, miał ich zajmować i dawać im wrażenie udziału w czymś niezwykłym, niesamowitym i emocjonalnym, stał się wielkim biznesem, w którym niektórzy zarabiają wielkie pieniądze. Dziś wszystko w futbolu zostało podporządkowane wymogom rynku i kryteriom ekonomicznym, wśród których najważniejsze jest kryterium dochodowości.

Pojawiły się pojęcia i zachowania, których jeszcze kilka lat temu w futbolu po prostu nie było.
Piłkarze stali się celebrytami, którzy zarabiają nie tylko na boiskach i w studiach reklamowych. Taki Ronaldo, Messi czy nawet słaby Lewandowski stali się ludźmi, których życie prywatne, praktycznie każdy ruch, również nie związany z futbolem, jest szeroko opisywany i komentowany przez miliony. Ważny jest już nie tylko sposób gry, ilość zdobytych bramek, ale także fryzura, tatuaż i… Wags piłkarza (ang. Wives and Girlfriends) czyli jego dziewczyna lub żona. Pojęcie to wykreowały brytyjskie tabloidy tak określając najczęściej biuściaste blondyny. Termin obecnie jest używany na całym świecie popularyzował się w 2006 roku podczas Mistrzostw Świata w piłce nożnej, które odbyły się w Niemczech. Dochodzi to tego, że niektóre media i niektórych kibiców bardziej interesowało to, co powiedział Lewandowski swojej żonie Annie, kiedy podszedł do niej po przegranym meczu z Senegalem (1-2), niż to dlaczego w tym spotkaniu zagrał fatalnie.

Natomiast od mistrzostw w Rosji piłkarze i sędziowie zaczęli rysować w powietrzu rękami jakieś dziwne kwadraty i prostokąty. To efekt wprowadzenia systemu VAR (ang. video assistant referee) czyli po naszemu wideo weryfikacji tego co dzieje się na boisku. Choć każdy mecz sędziuje teraz aż pięciu sędziów boiskowych to kolejnych trzech obsługuje system VAR aby wyeliminować błędy przez nich popełniane. Niektórzy przestrzegali, że VAR obedrze futbol z romantyzmu i czynnika ludzkiego jednak nic z tych rzeczy się nie stało. VAR tylko zwiększył dramaturgię i zbudował jeszcze większe napięcie. Kiedy sędzia gada do mikrofonu i przyciska do ucha słuchawkę biegnąc w kierunku telewizora emocje sięgają zenitu. Świat zastyga w oczekiwaniu na to, co pan w czarnym stroju zobaczy w monitorze. Fajna zabawa tak trzymać miliony w napięciu. I jaki wtedy człowiek czuje się ważny, ważniejszy nawet od samych piłkarzy.  

Kolejną zmianą bardzo pozytywną zmianą ostatnich kilkunastu lat była moda na kolektywne kibicowanie. Już nie sam czy z rodziną, ale w większej grupie chcemy wspierać naszą drużynę. Mam jednak wrażenie, że ta fajna moda przynajmniej w Polsce miała swoje apogeum w 2012 roku podczas Mistrzostw Europy, które odbyły się w naszym kraju i na Ukrainie. Wówczas rzeczywiście strefy kibica tętniły życiem. Tamtego entuzjazmu, tamtego pragnienia kibicowania „Orłom Smudy” nie w samotności przed telewizorem, ale w większej społeczności nie udało się powtórzyć w tym roku. Pomimo tego, że balon oczekiwań był rozdmuchany do granic możliwości, a Polska miała być mistrzem świata, nie przełożyło się do na naszą chęć do wspólnego kibicowania. Wystarczy tylko udać się do strefy kibica zorganizowanej przed otmęcką halą za 30 tysięcy złotych przez gminę i powiat podczas jakiegoś meczu aby się o tym przekonać. Zamiast kibiców spotkamy tam ekran i puste krzesła.    

Niektórzy mogą powiedzieć, że gdyby nie blamaż ślamazarnych i rywalizujących ze sobą, a nie z rywalami „Orłów Nawałki” pewnie byłyby to miejsca, w których kwitłby i rozwijał się piłkarski, entuzjastyczny patriotyzm. Mam jednak nieodparte wrażenie, że nie udałoby się powtórzyć tego co działo się u nas w 2012 roku, nawet wtedy gdyby Polacy wyszli z grupy. Dlaczego? Dlatego, że futbol w takiej nachalnej postaci jak dzisiaj zaczyna pomimo wszystko szybko męczyć. Piłka nożna i piłkarze „wylatujący z lodówki” mogą zniechęcić do siebie każdego nawet najbardziej zagorzałego kibica. To co dzieje się ze współczesnym futbolem powoduje bowiem, że coraz częściej zadajemy sobie pytanie o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi: o radość z gry, o zabawę, o chęć zwyciężania czy tylko o pieniądze. W przypadku polskich piłkarzy, którzy w Rosji zaprezentowali się z jak najgorszej strony, kibice coraz częściej odpowiadają sobie, że chyba tylko to ostatnie. Dlatego chyba coraz więcej ludzi tak otwarcie i oscentacyjnie manifestuje swoją niechęć i dystans do futbolu.

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%