Dziennikarszczyzna i dziennikatorzy

wtorek, 22 Wrzesień, 2015 - 15:00
Felieton naczelnego • Słowa z tytułu wzięły się z połączenia pojęć „dziennikarstwo” i „amatorszczyzna” oraz „dziennikarze” i „amatorzy”. Pojęcia te powinny na stałe wejść w miedioznawcze i dziennikarskie kanony i zapewne z czasem niestety wejdą. Dlaczego? Ano dlatego, że w ostatnich latach coraz częściej za uprawianym dziennikarstwem kryje się zwykła amatorszczyzna, a za dziennikarzem zwykły amator i to bardzo często bezczelny. W ubiegłym tygodniu w fajnym wywiadzie z opolską dziennikarką Dominiką Salą-Wójcik, na pytanie „Nowin” o kryzys dziennikarstwa, nasza rozmówczyni odpowiedziała: „Powtarzając za Ryszardem Kapuścińskim za dziennikarstwo powinni brać się dobrzy ludzie”. A co wtedy, kiedy za dziennikarstwo biorą się ludzie źli? A co, kiedy gazety, rozgłośnie radiowe czy stacje telewizyjne są w rękach ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym kim był Ryszard Kapuściński? Żart? W żadnym wypadku. Znam takich redaktorów naczelnych, którzy bladego pojęcia, o tym kim był Kapuściński nie mają, pisać, mówić, komentować, prezentować nie potrafią, ale uważają się za dziennikarskie autorytety. A co wtedy, kiedy opinię społeczną kreują zwykłe kanalie o wypaczonej moralności, ludzie, którzy robią swoją dziennikarszczyznę tylko dla pieniędzy albo tylko dlatego, że muszą, bo nikt nigdzie indziej ich nie chciał? 
 
Na łamach gazet, w eterze rozgłośni i na wizji w stacjach telewizyjnych, na które wpływ mają ci „dziennikatorzy” dochodzi do przeróżnych przekrętów, manipulacji oraz manifestacji głupoty, małości, zabobonu i nienawiści. I wcale nie najgorsi są ci, którzy borykają się z problemami, z którymi walczy wielu zwykłych ludzi. To nie dziennikarze narkomani, alkoholicy czy ci, o których można powiedzieć, że prowadzą się niemoralnie są najgorsi, oni często sami potrzebują pomocy i współczucia. Przeorani przez życie zwykle pokornieją i wrażliwieją na krzywdę innych, nie są tak odważni w dowalaniu innym jak „dziennikatorzy”. Najbardziej niebezpieczni są „dziennikatorzy”, dla których najważniejsza jest kasa i tylko kasa. Są często bardzo wyrachowani, bezwzględni i informacyjnie sprawni, ale pozbawieni resztek honoru i przyzwoitości. Wobec silniejszych od siebie płaszczą się i łaszą, a wobec słabszych boleśnie gryzą. Ci ludzie wartościują bliźnich nie przez pryzmat ich wewnętrznej wartości, ale przez pryzmat zawartości ich portfela i ewentualnych korzyści. Dla mamony są więc w stanie kłamać, mataczyć, manipulować, obrażać i konfabulować.  
 
 
To jest część artykułu.
Całość możesz przeczytać w Nowinach Krapkowickich w wydaniu papierowym lub w wersji elektronicznej.

kup e-wydanie
Autor: 
Roman Chmielewski

Komentarze

panie redaktorze,dlaczego nie chce pan odpowiedziec na powyzszy komentarz?

Niech to pozostanie moją słodką tajemnicą. Ekstra że mamy tak dociekliwych Czytelników. Autor

Dodaj komentarz