Czy „ciachną” im po pensji?

Felieton naczelnego • Mam nadzieję, że propozycja Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, dotycząca obniżenia pensji samorządowcom o 20% jest zapowiedzią wielkiej ogólnokrajowej dyskusji o Polsce prowincjonalnej. To kształt tej właśnie Polski, często zapomnianej, biedniejszej i mniej „postępowej” od Warszawy, Krakowa czy Gdańska, zdecyduje o sukcesie, bądź porażce naszego kraju. Dlatego tak ważne jest, aby lokalne samorządy dobrze funkcjonowały. W wielu miejscach naszego kraju, pozbawionych przemysłu czy instytucji kultury, to właśnie samorządy stanowią o życiu swoich mieszkańców. Samorządy są tam najlepszymi pracodawcami, mecenasami czy animatorami szeroko rozumianego życia społecznego.    

Po 20 latach od pamiętnej reformy samorządowej premiera Jerzego Buzka (przypomnę, że powstało wówczas 16 województw samorządowych, 314 powiatów i 66 powiatów grodzkich), przyszedł czas na korekty. Zmiany na samorządowej mapie Polski są nieuniknione. Wymusi je nie polityka, ale demografia i ekonomia. Polska prowincjonalna wyludnia się bowiem w zastraszającym tempie i za kilkanaście lat być może będzie w naszym kraju nadal dwa i pół tysiąca gmin, tyle tylko, że 20 procent z nich będzie w finansowej zapaści. Albo co z tego, że nadal będziemy mieli trzy setki powiatów, kiedy sto z nich z powodu braku pieniędzy nie będzie potrafiło zrobić nic, oprócz utrzymania powiatowej administracji...