To Dobra, nie Bieszczady

Dobra • Mieszkańcy ulic Sportowej i Ogrodowej w Dobrej wybudowali swoje domy na działkach zakupionych od gminy Strzeleczki. Niestety, teren nie jest ani skanalizowany, ani też nie ma tu dróg dojazdowych do posesji. 

 

Gruntowe dukty nie spełniają swojej roli. Z chwilą, kiedy popuścił mróz i powstały roztopy dojazd do posesji stał się niemożliwy, a dojście pieszo wiąże się z grzęźnięciem w błocie po kostki, dla matek z dzieckiem na ręku i zakupami w dłoni. Ta sytuacja uniemożliwia też prowadzenie zaplanowanych remontów w budynkach, nie mówiąc już o ewentualnym zagrożeniu w razie potrzeby dojazdu służb ratunkowych: karetki pogotowia czy wozów straży pożarnej. 

 

Na razie w błocie utopił się jeden z samochodów osobowych – dobrze, że mieszkanka była na urlopie, nie musiała martwić się o dojazd do pracy, więc następnego dnia inni pomogli wyciągnąć auto na twardy grunt. Na dwie godziny utknęła w błocie śmieciarka, która dodatkowo pogłębiła istniejące koleiny, a śmieci jak stały wystawione przed domami, tak stoją do dziś, bo trudno, żeby pracownicy firmy oczyszczającej wieś wynosili worki na grzbiecie. Jednak jak mus, to mus – właściciel jednego z domów musiał przenieść ciężkie urządzenia i materiały z domu do pozostawionego kilkaset metrów dalej samochodu na własnym grzbiecie...