Zamknij

Nie wierzę im...

09:22, 04.05.2023 Aktualizacja: 15:31, 05.05.2023
Skomentuj

Felieton naczelnego • No i mamy kolejną, ale tym razem prawdziwą aferę w historii Powiatu Krapkowickiego. To nie kolejna „gównoburza” o „jakieś 15 czy 20 tysięcy złotych”, a takich było w historii naszego powiatu już kilka. Tym razem chodzi o naprawdę poważne pieniądze, czyli o 4 300 000 złotych!

Tygodnik „O!polska” ujawnił, że przez cztery lata szwagier wicestarościny Sabiny Gorzkulli świadczył usługi budowlane na rzecz Powiatu Krapkowickiego (zlecenia dotyczyły powiatowych szkół, Domu Pomocy Społecznej, szpitala oraz starostwa). Za swoje usługi w tym czasie zainkasował wspomniane 4,3 mln złotych. Jak donosi gazeta: „W większości przypadków nie przeprowadzano przetargów, a jeśli były – w znanych nam przypadkach też wygrywała je firma Hol-Bud, należąca do męża siostry Sabiny Gorzkulli”.

To dobrze, że informacje te zostały opublikowane przez inną gazetę niż nasza. Gdyby zrobiły to „Nowiny” zostalibyśmy natychmiast zaszczuci przez klakierów starosty Macieja Sonika i jego zastępczyni Sabiny Gorzkulli oraz nich samych. Tylko trochę głupio, że w „O!polskiej” ten tekst napisała Beata Szczerbaniewicz. Pani Beata, przez ostatnie lata pracując w „Tygodniku Krapkowickim”, niemiłosiernie podlizywała się Sonikowi i Gorzkulli. Poza tym wstawki Szczerbaniewicz umieszczone w tym tekście „O!polskiej” o mediach lokalnych i wpływie na owe media ze strony wicestarościny brzmią równie śmiesznie, co niesmacznie i wręcz groteskowo. Najlepiej byłoby, gdyby Szczerbaniewicz pisała za siebie, bo ani wicestarosta Gorzkulla, ani Sonik nie mają i nie mieli jakiegokolwiek wpływu na „Nowiny Krapkowickie”
czy dziennikarzy u nas pracujących.

Wracając do tematu. Paradoksalnie jest jeszcze drugie „dobrze” w kwestii tego, że to nie my napisaliśmy ten tekst. Wielu ludzi wciąż wierzy, że nasze krytyczne teksty na temat lokalnych samorządowców, w tym przede wszystkim Sonika i Gorzkulli, powstają z powodu naszego/mojego braku sympatii do starosty Macieja Sonika i jego zastępczyni Sabiny Gorzkulli. Rzeczywistość jest natomiast taka, że to ewidentna nieprawda. Oboje ich lubię i znam od wielu lat. Pani Sabina i Pan Maciej to bardzo miłe osoby, które są błyskotliwymi rozmówcami. Odpowiada mi ich poczucie humoru i pewien zdrowy dystans do siebie i otaczającej rzeczywistości. Jednak w naszych krytycznych tekstach w ogóle nie o to chodzi. Przecież nie w tym rzecz, żeby ktoś kto zajmuje miejsce na społecznym „świeczniku” był fajny, tylko w tym, aby zajmując swoje wysokie stanowisko działał w interesie publicznym, a nie prywatnym. Żeby jego działania budowały lokalną społeczność i służyły zwykłym ludziom, a nie na przykład rodzinie, znajomym czy fejsbukowym klakierom.

Krytykowaliśmy Sonika i Gorzkullę nie dlatego, że ich nie lubimy czy nie lubiliśmy, ale dlatego, że są złymi starostami, którzy nie potrafią wznieść się ponad swoje osobiste, partykularne interesy i animozje, niechęci i interesiki. Sprowadzili samorząd powiatowy z jednej strony do roli prywatnego folwarku, z drugiej - trampoliny służącej im do autopromocyjnych skoków w górę. Tak być nie powinno. Niestety, wicestarościna w swojej linii obrony wobec upublicznionych zarzutów wielokrotnie powtarzała, że jest fajną, miłą osobą i że wszyscy ją znają, ale w żaden sposób nie odniosła się do przedstawionych w tekście faktów. Co więcej, we wpisach na jej Facebooku niektórzy ludzie wielokrotnie powtarzali jej to samo, że jest fajną osobą, tylko że w tej sprawie zupełnie nie o to chodzi. Wolałbym żeby Sonik i Gorzkulla byli mniej mili, ale bardziej odporni na wszelkiego rodzaju naciski i pokusy, które wypływają z przywileju sprawowania władzy.

Niestety, nie tylko wicestarościna i jej szef starosta Sonik, ale także wszyscy dyrektorzy placówek podległych powiatowi, w których firma szwagra podejmowała roboty popełnili wielki błąd i moim zdaniem wszyscy się skompromitowali. Uważam, że służbowa podległość ma swoje granice, których nie wolną przekraczać, bo wówczas można stracić moralny kręgosłup. Gdyby szwagier Pani Sabiny wygrał jeden lub dwa przetargi czy roboty nie objęte zamówieniami publicznymi w jednej ze szkół, to już mogłoby to wzbudzić uzasadnione podejrzenia o to, że wykorzystywane są w tej sprawie ewidentne familijne powiązanie. Niestety, tych przetargów było dużo więcej, na naprawdę ogromne pieniądze. Co ma myśleć mieszkaniec Powiatu Krapkowickiego, gdy firma szwagra wicestarościny wygrywa kilkadziesiąt powiatowych przetargów, zamówień, zleceń za 4,3 mln złotych? Ma myśleć, że wszystko jest OK, bo jest zgodnie z obowiązującym prawem? Przecież podejrzenia nasuwają się tutaj same i nikt o zdrowych zmysłach nie może ich zlekceważyć. Jestem zdumiony tym, że tak doświadczona para samorządowców jak Sonik i Gorzkulla mogła na coś takiego sobie pozwolić. Co ich zgubiło? Nonszalancja? Zbytnia pewność siebie? Poczucie bezkarności? Mam wrażenie, że oboje zatracili instynkt samozachowawczy. Zastanawiam się co na to Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej, które coraz częściej identyfikuje się z Sonikiem. Czy też uzna całą tę sytuację za normę zgodną z obowiązującym prawem? Jeśli tak, Polskę czekają naprawdę trudne lata.

Dlatego od lat nie wierzę w fejsbukową wersję sprawowania urzędu starosty przez Macieja Sonika, podobnie jak w fejsbukową wersję pełnienia funkcji wicestarosty przez Sabinę Gorzkullę. Po prostu nie wierzę, że taka jest powiatowa rzeczywistość. Nie wierzę także fejsbukowym klakierom, którzy są odporni na jakiekolwiek dowody, argumenty i fakty, którzy wciąż wypisują jakieś głupoty na Facebooku wicestarosty Sabiny Gorzkulli. To niebezpieczni ludzie, do których prawda nie dociera, na których prawda nie robi żadnego wrażenia. Nie wiem czy to rodzaj zmanipulowania czy też jakaś odmiana fanatyzmu, a może po prostu zwykłe interesowne powiązania, o które nietrudno w małym miasteczku. Na koniec przykro mi to stwierdzić, ale nie wierzę także w obecną Radę Powiatu Krapkowickiego, złożoną z wielu przypadkowych ludzi – radnych dietetyków, którzy nie mają pojęcia o tym co tam robią. Nie wierzę, że Sonik i Gorzkulla poniosą jakiekolwiek polityczne konsekwencję swojego nieetycznego i niemoralnego zachowania. Generalnie nie wierzę, że to cokolwiek, póki co, zmieni.      

Niestety ostatnie rewelacje wcale mnie nie zdziwiły. Boję się, że to nie koniec. Że co jakiś czas będziemy bombardowani kolejnymi aferami, które będą odsłaniać całą powiatową prawdę. Szkoda Powiatu Krapkowickiego. Szkoda fajnych ludzi, którzy tu mieszkają.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%