Zamknij

Dlaczego Reinert wygrał, a Gasz przegrał?

15:48, 24.04.2024 Roman Chmielewski Aktualizacja: 15:54, 24.04.2024
Skomentuj

Zdzieszowice-Gogolin. Pierwsze wolne wybory samorządowe w powojennej Polsce odbyły się 27 maja 1990 roku. Potem co cztery lata były kolejne. Obserwowałem wszystkie kampanie wyborcze. Były bardzo różne i zawsze na inne akcenty kładziono nacisk. Jednak tegoroczna wydaje mi się najciekawsza…

W 1998 roku wybory miały szczególny wymiar, bo po reformie samorządowej Polacy po raz pierwszy wybierali radnych nie tylko do swoich gmin, ale także do powiatów i sejmików wojewódzkich. W przypadku Krapkowic pierwszym wyborom do powiatu towarzyszyła radość, bo w pierwotnych planach rządu Jerzego Buzka nie było na mapie Opolszczyzny Powiatu Krapkowickiego, ale ostatecznie udało się go wywalczyć.

Zmiany pokoleniowe i nie tylko

Tegoroczne wybory były bardzo ważne szczególnie dla trzech gmin – Zdzieszowic, Gogolina i Walec, gdzie dotychczasowi włodarze nie zdecydowali się na ponowne kandydowanie na stanowiska burmistrzów-wójtów, choć prawo nie zabraniało im ponownego startu. Wiadomo, pani burmistrz Zdzieszowic zdecydowała się przejść na emeryturę, burmistrz Gogolina również osiągnął wiek emerytalny, ale swoją wiedzą i doświadczeniem będzie się teraz dzielił w Radzie Powiatu Krapkowickiego, podobnie jak wójt Walec, który dla odmiany znajduje się na początku kariery samorządowej. W dwóch przypadkach mamy, więc do czynienia ze zmianą pokoleniową, a w trzecim z naturalną zmianą wynikającą z chęci podjęcia wyzwanie na skalę większą niż tylko gminna.

Porównajmy wiceburmistrzów

Kampania w Zdzieszowicach nie obfitowała w zaskakujące zwroty akcji, ale wynik Sylwestra Gidla zaskoczył wszystkich, podobnie jak wynik wiceburmistrza Artura Gasza, który nawet nie dostał się do drugiej tury. W Gogolinie, podobna sytuacja – o fotel burmistrza stara się dotychczasowy zastępca Krzysztof Reinert. Zastanówmy się dlaczego w jednym przypadku wiceburmistrz poległ już w przedbiegach, a w drugim zwyciężył z prawie 200-głosowym zapasem? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ale przyjrzyjmy się obu przypadkom.

Ludzie kochają zmiany  

Zarówno w Gogolinie jak i Zdzieszowicach rywale wiceburmistrzów postulowali i akcentowali potrzebę zmian. Tradycyjnie chodziło o styl rządzenia, kierunki rozwoju, inne akcentowanie jeśli chodzi o estetykę komunalną i tak dalej i tym podobne. Logicznie rozumując w obu przypadkach były to postulaty chybione, bo przecież ani Gasz jako burmistrz nie byłby klonem Zimerman, ani Reinert nie będzie klonem Wojtali. Zmiany tak czy owak na pewno byłyby gdyby wygrali wiceburmistrzowie. Przecież obaj mieli stosunkowo duże doświadczenie w pracy w samorządzie, i na pewno dotychczasowa polityka i styl rządzenia ich poprzedników uległyby zmianom. Jednak w Zdzieszowicach mieszkańcy uwierzyli w to, że jedynie Gidel będzie gwarancją zmian, a w Gogolinie stwierdzili, że zmiana Wojtali na Reinerta będzie już wystarczająca.

Reinert z zapleczem

Kolejnym aspektem wartym przytoczenia jest ten dotyczący zaplecza obu kandydatów. Obaj startowali popierani przez KWW Partnerstwo, jednak to Reinert otrzymał jasne i zdecydowane poparcie swojego poprzednika Joachima Wojtali, a Gasz nie. Dodatkowo za elektem Reinertem poszło nie tylko namaszczenie Wojtali, ale i lokalne autorytety, które popierały go poprzednich kadencjach. To bezpośrednie zaplecze burmistrza Joachima Wojtali w całości poszło za Reinertem. Warto wspomnieć, że w kadencji 2018-2024 aż 13 na 15 radnych było z KWW Joachima Wojtali, co było sukcesem trudnym do powtórzenia. Z tej 13 radnych burmistrza Wojtali w tych wyborach tylko jeden przegrał, dwóch nie startowało, a pozostałych 10 wygrało w swoich okręgach. Tu mała uwaga. „10” radnych z KWW Partnerstwo reprezentujących zaplecze nowego burmistrza zabrało w sumie „tylko” 1 902 głosów (46,02%), Reinert w pierwszej turze był „lepszy” - zebrał 1 957 głosów, a w drugiej jeszcze poprawił na 2 050. Nie będzie więc chyba nadużyciem stwierdzenie, że na sukces Krzysztofa Reinerta ogromny wpływ miało poparcie poprzednika oraz jego zaplecza politycznego.

A Gasz bez

W przypadku wiceburmistrza Gasza nic takiego nie miało miejsca. W poprzednich wyborach KWW „Zgoda to przyszłość”, z którego wystartowała burmistrz Sybila Zimerman, zebrał 11 mandatów w Radzie Miasta Zdzieszowice i głosy prawie 2,7 tysiąca wyborców! Po pięciu latach środowisko to uległo całkowitej dezorganizacji. Ze wspomnianej „11” aż pięciu radnych nie wystartowało tegorocznych w wyborach do Rady Miasta Zdzieszowice. Trzech następnych poparło Sylwestra Gidla i dostało się do rady. Jedynie trzech z dawnego KWW „Zgoda to przyszłość” wystartowało z KWW „Partnerstwo” popierając na burmistrza kandydaturę Artura Gasza i żaden z nich się nie dostał! Gidel uzyskał jeszcze poparcie byłej radnej Mniejszości Niemieckiej. Podsumowując z poprzedniej rady poparło go czterech radnych, a Gasza tylko trzech. KWW Gidla uzyskało 10 mandatów i 2 127 głosów (43,26%). Nowego burmistrza popierać będzie także sześciu radnych, którzy nie zasiadali w radzie w poprzedniej kadencji. Dla porównania kandydatów z KWW Partnerstwo wiceburmistrza Gasza poparło 1 101 mieszkańców co dało im 22,39% i dwa mandaty.

Rewolucja w „Zdzichach”, ewolucja w Gogolinie

W Zdzieszowicach doszło do prawdziwej rewolucji również w Radzie Miasta z 15 radnych kadencji 2018-2024 ponownie wybranych zostało tylko pięciu. W Gogolinie proporcje są więcej niż odwrotne. Na 15 radnych z poprzedniej kadencji aż 12 ponownie zasiądzie w radzie. Kończąc porównanie wiceburmistrz Reinert – wiceburmistrz Gasz warto wspomnieć, że obaj prowadzili stonowane, merytoryczne kampanie wyborcze, nie popełnili większych błędów i obaj mieli bardzo groźnych konkurentów. Kampanie kontrkandydatów Gidla i Madziały też były podobne, jak już pisałem, z akcentem na zmiany i „nowe rzeczy”. Abstrahując od tego jak rozwijają się obie gminy - Gogolin i Zdzieszowice, od tego co obiecywali mieszkańcom kandydaci na burmistrzów oraz od stopnia niezadowolenia społecznego w obu miastach, należy stwierdzić, że kluczowym elementem który zaważył na powodzeniu lub porażce było zaplecze polityczne kandydatów. Jeden wydawał się być mocno „zaopiekowany” przez swoje środowisko i wygrał, drugi natomiast chyba był mocno osamotniony i dlatego przegrał.

Jest lepsze?

Niesamowite jest również to, że na przykład w Gminie Gogolin, która uważana jest nie tylko w województwie ale i Polsce za wzór rozwoju oraz troski o mieszkańców i szeroko rozumianą substancję komunalną, zamanifestował się aż tak wysoki odsetek mieszkańców, którzy poszli przede wszystkim za postulatem zmian kierunków rozwoju gminy?! Jeśli Gogolin rozwija się w złych kierunkach, chętnie posłuchałbym o tych lepszych…

Zapraszamy do dyskusji.  

Na zdjęciu kandydaci na burmistrzów i wójta (od lewej): Artur Gasz (Zdzieszowice), Krzysztof Reinert (Gogolin), Tomasz Kłoś (Strzeleczki), Andrzej Kasiura (Krapkowice) i Rafał Miczka (Walce).

  

    

(Roman Chmielewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%