Pierwsze zwycięstwo Racławiczek

Liga okręgowa • Przed spotkaniem z Orłem Branice na koncie drużyny z Racławiczek nie było ani jednego punktu. Wszyscy czekali na przełamanie i jakąkolwiek zdobycz punktową. Wreszcie się udało, choć po pierwszej, kiepskiej połowie mało było optymistów, druga pokazała walkę i determinację, do której zespół przyzwyczaił swoich kibiców.

 

Początek meczu w wykonaniu Racławiczek był odwrotnie proporcjonalny do temperatury panującej na murawie. Upał nie przeszkadzał jednak przyjezdnym, którzy grali w tym fragmencie bardzo ofensywnie i popełniali zdecydowanie mniej błędów od miejscowych. Gospodarze razili nieskutecznością, licznymi błędami i w konsekwencji stratami piłki w dosyć dziwnych i niewymuszonych sytuacjach. Mnożyły się niecelne podania, a utrzymanie się przy piłce trwało zdecydowanie za krótko, by myśleć o skonstruowaniu akcji w ofensywie, nie mówiąc już o zagrożeniu pod bramką Orła. Nic dziwnego, że przy takiej postawie zawodników z pola bramkarz gospodarzy miał mnóstwo pracy. Jednak był dziś świetnie dysponowany i udanymi interwencjami „trzymał” wynik tego spotkania. 

 

Już w 5. minucie, w sytuacji sam na sam wybronił strzał napastnika Orła Łukasza Mazura. Cztery minuty potem, po interwencji Mateusza Bachema piłka zatańczyła na linii pola bramkowego, skąd skutecznie wybił ją Wojciech Dzięcioł. Ale gospodarze też mieli swoje szanse na zdobycie gola. W 25. minucie meczu Marcel Kynel po krótkim rajdzie „kropnął” zza linii 16 metrów, ale bramkarz gości końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później zabrakło wykończenia świetnego dośrodkowania Damiana Stolarczyka i piłka zamiast do bramki wyleciała w kosmos. Końcówka pierwszej połowy była już wyrównana. Ciężar gry wyraźnie przesunął się ku bramce gości, a w 46. minucie LZS był najbliżej zdobycia prowadzenia. Agresywnie grający Tomasz Żurek wydarł piłkę obrońcom Orła na 30. metrze i po krótkim prowadzeniu uderzył z 20 metrów. Bramkarz gości jedynie odprowadził piłkę wzrokiem, a ta spokojnie odbiła się od słupka i wyszła w pole...