Liga okręgowa • Przy tak niefrasobliwie grającym w obronie rywalu wynik 4-1 to najłagodniejszy „wymiar kary”. Niestety gogolinianie zagrali brzydko, choć należy gratulować im zasłużonego zwycięstwa. Ten zespół przyzwyczaił nas do miłej dla oka zespołowej gry, ataków dużą ilością zawodników i dominacją na całym boisku. Tej marcowej soboty na stadionie MKS tego wszystkiego niestety zabrakło.
Gogolin już w drugiej minucie stracił bramkę. Potem atakował i po 35 minutach nareszcie wyrównał za sprawą Patryka Nikołajczyka. Jednak zwycięskie bramki dla MKS padały już po przerwie po indywidualnych akcjach gogolińskich zawodników, którzy albo wykorzystywali nonszalancję bramkarza i obrońców z Rusocina lub brak ich podstawowych umiejętności.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz