Mecz weekendu • Dobrze przygotowany taktycznie KS zwyciężył grającą słabiej Polonię. Mimo spektakularnego wyniku nie było w sobotę (21.11) na boisku większych fajerwerków, nie mniej „zimne głosy” krapkowiczan znów dały o sobie znać. Wysoka wiktoria na zakończenie rundy – tego oczekiwali kibice!
Początkowe minuty nie zwiastowały jeszcze zbytnio jednostronnej gry. Przez pierwsze 10 minut reprezentanci Nysy szarżowali na polu karnym KS – nie byli im dłużni i zawodnicy z Krapkowic. Po wspaniałym strzale Wośki piłka trafiła w spojenie bramki gości. To jednak zagranie futbolówki ręką w obrębie jedenastu metrów od słupków Polonii przez jej zawodnika doprowadziło do otwarcia wyniku. Odgwizdany rzut karny wykorzystał prostym uderzeniem Adam Gondek. Ten gol podbudował go na tyle, że w niecałe 4 minuty później, również ze stałego fragmentu gry, rozstrzygnął wynik pierwszej połowy spotkania na 2-0. Po oddanym z niewielkiej odległości od bramki Kowalczyka strzale piłka otarła się o głowę wyskakującego z muru obrońcy, kierując ją wprost na oddalony od golkipera fragment bramki. Dalsza część pierwszej połowy obfitowała w taktyczne przesunięcia i, momentami, w niezbyt dokładne podania. Dopiero przed 40 minutą przyjezdni zaczęli okupować bramkę Cyganika – który dwukrotnie ocalił Krapkowice przed niekorzystną zmianą rezultatu fenomenalnymi interwencjami.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz