Zamknij

Zakochać się w pole dance...

14:26, 16.02.2016
Skomentuj
Rozmowa • Z Basią Kulak z Krapkowic, o tym, że tak zwany taniec na rurze to nie to, o czym myśli zdecydowana większość, tylko niezwykle trudna i poważna dyscyplina sportowa. 
 
Opisz siebie w pięciu słowach…
Szalona, wysportowana, tolerancyjna, zabawna, przyjacielska.
 
Jedno zdanie, którym opisałabyś pole dance brzmiałoby...
Sport, który rozwija umysł i ciało.
 
Jak wyglądało twoje życie przed odkryciem pole dance?
Zwykłe życie matki, kobiety pracującej. Chociaż sport zawsze mi towarzyszył.  Ale chęć zadbania o swoje zdrowie i piękną figurę nakierunkowało mnie właśnie na pole dance. 
 
Jak zaczęła się twoja przygoda z pole dance?
Od dawna miałam marzenie, żeby spróbować tańca przy rurze, bo zawsze lubiłam tańczyć. Dowiedziałam się, że na Śląsku jest studio tańca, w którym tego uczą. No i zapisałam się! Szybko odnalazłam się w nowych realiach, gdyż od dawna ćwiczyłam na siłowni i zawsze byłam gibka, a zacięty charakter tylko mi pomógł w treningach. Zakochałam się w tych zajęciach od pierwszego wejścia na rurę.
 
Pole dance jest kojarzony bardziej z klubem go-go i erotyzmem niż dyscypliną sportową. Jakbyś przekonała, szczególnie panów, do tego, że jest to profesjonalna dyscyplina sportowa?
Zawsze powtarzam, że ja nie tańczę przy rurze tylko uprawiam akrobatykę na drążku pionowym z elementami tańca (śmiech). Kiedyś to był tylko zmysłowy, erotyczny taniec, a dziś trudna dyscyplina sportowa z elementami akrobatyki, choreografii i tańca. Pole dance to trudne akrobacje, które wymagają dużej siły w rękach i silnych mięśni, żeby utrzymać ciężar całego ciała i móc zrobić na przykład „flagę” (wiszenie na rękach w pozycji poziomej – przypis autorki)...
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%