Mandaty na Akacjowej

Zdzieszowice • Brak konsekwencji, nierówne traktowanie, powrót do metod z czasów Milicji Obywatelskiej, brak wyczucia, bezduszny legalizm i stawianie przepisów wyżej od zdrowego rozsądku – mniej więcej tyle usłyszeli od mieszkańców Zdzieszowic, szef miejscowego komisariatu policji oraz dzielnicowy Osiedla Akacjowa-Zielona.

Spotkanie zwołał Rainhard Winkler, przewodniczący Samorządu Osiedlowego Osiedla Akacjowa-Zielona na wyraźne prośby mieszkańców oburzonych zachowaniem zdzieszowickich policjantów, którzy zaczęli karać kierowców nieprawidłowo parkujących na osiedlu wysokimi, bo nawet 300-złotowymi mandatami. Na spotkanie mieszkańców z policjantami przyszli także Artur Gasz, zastępca burmistrza Zdzieszowic i radny Zbigniew Józefiok, reprezentujący to osiedle w Radzie Miasta Zdzieszowice.     

Mandat dla matki
- Tamta ekipa patrzyła przez palce na ten problem, bo miejsc parkingowych na naszym osiedlu po prostu nie ma. Nie ma też terenu żeby zorganizować dodatkowy parking. Były bardzo wysokie mandaty. Zasada jest taka: jeśli ktoś czegoś zaniechał, a potem chce to znowu wprowadzić, to trzeba zacząć od upomnień, a nie od mandatów chyba, że wróciły czasy Milicji Obywatelskiej – zaczął przewodniczący Winkler. Policjanci tłumaczyli, że osiedle zostało zgłoszone do krajowej mapy zagrożeń i stąd ich intensywniejsze działania na tym terenie. - To zamiast poinformować mieszkańców o tym, zaczęliście od sypania mandatami – nie dawali się przekonać mieszkańcy.
- Poza tym gdzie tu jest zagrożenie? Przecież ludzie jeżdżą 20 km/h po takim osiedlu. Jakie tu jest zagrożenie. Jak przejedziemy po Zdzieszowicach to widzimy wiele takich miejsc ale nigdzie nie ma takiego oburzenia, a ono wzięło się stąd, że przyjechała matka z miesięcznym dzieckiem, a wyście ją ukarali mandatem. Przepisy przepisami, ale powinniśmy mieć zdrowy rozsadek – mówili ludzie.