Od wychowanka do dyrektora

Rozmowa • Z Markiem Śmiechem, dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury w Walcach. 

 

- Jestem związany z domem kultury od samego początku jego istnienia, zaczynając od ogniska muzycznego, przez liczne konkursy, imprezy i festiwale, w których brałem udział jako uczestnik. Tu się wychowywałem, to moje środowisko, zaprzyjaźnieni ludzie, wśród których dorastałem, z którymi współpracuję od lat. Nie lubię stać nad kimś i patrzeć mu na ręce, a pracownicy poznali już mój styl pracy, wiedzą czego od nich oczekuję i dobrze się z tego wywiązują.

 

- Moim celem było szersze otworzenie się na współpracę z lokalnymi grupami i stowarzyszeniami. Chciałem, by w domu kultury zawsze mogły one znaleźć pomoc w realizacji swoich inicjatyw. Stawiam tutaj na obustronną współpracę – na przykład my udostępniamy salę i sprzęt, a w zamian możemy liczyć na występy, czy pomoc w organizowaniu większych imprez. 

Reaktywowaliśmy też ognisko muzyczne z nauką gry na sześciu instrumentach. Uczęszcza na nie ponad dwadzieścioro dzieci. Działa też studio wokalne, w którym bierze udział dziewięć osób, a dla najmłodszych prowadzone są zajęcia rytmiczne, na które uczęszcza trzydziestka przedszkolaków. 

 

- Muszę przyznać, że się bałem. Ludzie nie byli przyzwyczajeni do płatnych wydarzeń i obawiałem się o frekwencję, ale paradoksalnie okazuje się, że jest odwrotnie. Ludzie, jak już zapłacą, to przyjdą, a wcześniej, gdy wszystkie występy były za darmo, to bywało różnie. Podobnie jest z zajęciami. Gdy są odpłatne, to uczestnicy chodzą na nie bardziej sumiennie...