Felieton naczelnego • Jeszcze kilka miesięcy temu miało się wrażenie, że światopoglądowy spór w Polsce sięgnął zenitu. Podczas niedawnych wyborów prezydenckich byliśmy przecież świadkami niezwykle brutalnej kampanii wyborczej. Co ciekawe zgotowali ją nam nie tylko sami kandydaci i ich sztaby wyborcze, ale za ową brutalnością stali przede wszystkim tak zwani zwykli ludzie. To z jaką nienawiścią, chamstwem, cynizmem, poczuciem wyższości, ale i zaciekłością, nieugiętością i uporem traktowali oni swoich politycznych przeciwników było po prostu nieludzkie. Niby na co dzień mili ludzie, tacy co to co chwilę się uśmiechają i łaszą do innych. Tacy co to co drugie słowo używają takich wyrażeń jak: „wolność”, „demokracja”, „miłość”, „konstytucja”, „religia”, „bóg”, ale wystarczyło, że okazało się, że nie jesteś po ich stronie żebyś dotkliwie odczuł ich agresję. Wówczas wydawało mi się, że niektórzy z nich do końca postradali już całkowicie rozum, ale dziś okazuje się, że resztki rozumu tracą właśnie teraz…
Naprawdę rozumiem, że ktoś z czymś może się nie zgadzać, rozumiem, że ktoś może być oburzony, zdegustowany, zbuntowany, wkurzony na maksa. Rozumiem, że ktoś może nie podzielać w żaden sposób czyjegoś światopoglądu, sympatii politycznych czy przekonań religijnych. Całkowicie to rozumiem, sam przecież nie podzielam i głęboko się nie zgadzam z niektórymi ludźmi. Ich system wartości, hierarchia priorytetów, sposób postępowania i wyrażania myśli, jest mi całkowicie i bezdyskusyjnie obcy, ale nigdy (jak do tej pory) nie zgadzałem się z takimi ludźmi na zasadzie obrażania ich, poniżania, zastraszania czy traktowania w sposób, w który nie życzyłbym sobie aby mnie ktoś potraktował. Niewielu z nas potrafi pięknie, z klasą, ale i ze zdrowym rozsądkiem różnić się od innych. Nie twierdzę, że ja to potrafię, ale mam wrażenie, że w Polsce, póki co, nie ma na razie o tym co mówić, bo ludzie różnią się między sobą w sposób chamski, wulgarny, obcesowy, nienawistny. Mam wrażenie, że gdyby im tak wręczyć po jakimś rodzaju broni zaczęliby jej używać przeciwko swoim adwersarzom. To jest po prostu obłęd...
Całość możesz przeczytać w Nowinach Krapkowickich w wydaniu papierowym lub w wersji elektronicznej.
kup e-wydanie
Dodaj komentarz