Zamknij

Nie jesteśmy już pępkiem świata

14:45, 29.03.2022
Skomentuj

Felieton naczelnego • Zastanawiająca jest krótkowzroczność albo głupota europejskich polityków, w tym niestety przede wszystkim polskich, w kwestii nowego ładu, albo nieładu, jaki zapanuje na Starym Kontynencie po zakończeniu bezsensownej wojny wywołanej przez prezydenta Putina. Tak jak już wielokrotnie napisałem, Rosja jest zbyt poważnym światowym graczem, żeby móc ją ignorować. Dlatego po zakończeniu wojny do negocjacyjnego stołu z Rosją zostaną zaproszenie wszyscy, tylko nie Polacy. Zobaczycie, że po wojnie, z Rosją pogodzą się wszyscy – Ukraińcy, Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie, tylko nie Polacy, którzy nieustannie wychodzą przed europejski, a nawet światowy szereg. I tego nam Rosjanie nie zapomną jeszcze bardzo długo.

Trzeba na takie informacje uważać, ale myślę, że nie był to „fejk nius”, tylko info prawdziwe. Chodzi o film zawierający fragment wypowiedzi prezydenta Ukrainy, który komentuje polską propozycję wybuchu trzeciej wojny światowej, czyli wprowadzenia na Ukrainę kontyngentu pokojowego. Żełeński mówi mniej więcej tyle, żeby Polacy się uspokoili, że to on, póki co, jest prezydentem Ukrainy i to on będzie decydował o tym, czy jakaś pomoc obcych wojsk na terytorium ukraińskim jest potrzebna czy nie jest. Czyli po raz kolejny podczas tej wojny polscy liderzy wychodzą z czymś, czego nikt nie chce (nawet ofiara brutalnego ataku - Ukraina) i o co nikt ich nie prosi. To jest po porostu żenada.
 
Entuzjastyczne tony pojawiające się w niektórych polskich mediach po wizycie prezydenta Joe Bidena też nie świadczą dobrze o naszych politykach. Zachowują się oni tak, jakby się „zaczadzili”, jakby stracili kontakt z rzeczywistością. Przecież nie trzeba być szczególnie bystrym, żeby stwierdzić, że Amerykanie nie walczą z Rosją, ale tak naprawdę próbują zapobiec potencjalnemu konfliktowi z prawdziwym swoim konkurentem – z Chinami. Oczywiście Jankesi chcą osłabienia Rosji, ale całkowita klęska Rosji, bądź jej rozpad, byłby dla Amerykanów prawdziwą katastrofą. Dlatego Waszyngton prowadzi taką, a nie inną politykę – osłabić Rosję, to uderzyć niebezpośrednio w potęgę Chin. Amerykanie w swojej strategii najlepiej widzieliby słabą, ale nie bezsilną Rosję, uzależnioną od świata zachodniego na czele z USA...

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%