Historie z życia wzięte • Krystyna nie miała wtedy nawet 16 lat. Władek dobijał do czterdziestki. Trudno powiedzieć dlaczego oboje przypadli sobie do gustu. Zamieszkali razem, a potem była pierwsza i druga ciąża, ślub, rozwód i… jego samobójstwo. „To nie była dobra miłość” – mówią ci, którzy ich znali i którzy chcieli im pomóc…
Krysia od najmłodszych lat miała w życiu pod tak zwaną górkę. Wychowywała się w rodzinie, którą kuratorzy sądowi, psychologowie i sędziowie nazywają dysfunkcyjną. Jej matka zmieniała partnerów, a kiedy już znalazła mężczyznę na dłużej, Krystyna właśnie wchodziła w wiek dojrzewania...
Trudne dzieciństwo
„Z tego co zdołaliśmy się dowiedzieć to ojczym ją zdemoralizował – on ją po prostu za wszystko lał. Za to czego nie zrobiła i za to co zrobiła. Miał na nią destrukcyjny wpływ” – opowiadają byli opiekunowie Krystyny. Jej kurator sądowy wspomina, że to najprawdopodobniej wówczas z dziewczynką zaczęły się problemy – już w wieku 13-14 lat pomieszkiwała u dużo od siebie starszych mężczyzn, nadużywała alkoholu, narkotyzowała się. „Zawsze myślałem, że dzieci tak strasznie pokaleczone przez życie, dzieci, którym brutalnie zostało zabrane dzieciństwo potrzebują przede wszystkim miłości, ale okazało się, że one tak samo jak miłości potrzebują także dyscypliny, konsekwencji i jasnych, precyzyjnych zasad. W przypadku wielu dzieci wystarcza tylko miłość, ale w niektórych przypadkach nie pomagają ani miłość ani dyscyplina. Z Krysią nam się po prostu nic nie udało” – mówią smutno opiekunowie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz