Zamknij

Nie popełnijmy tego samego błędu

13:26, 02.10.2018
Skomentuj

Felieton naczelnego • Historia lubi się powtarzać – to przysłowie, które cytujemy zwykle wtedy gdy chcemy kogoś przestrzec przed popełnieniem błędów, które już wcześniej ktoś inny popełnił. Dziś będzie właśnie o tym, że historia zatoczyła krąg w powiecie krapkowickim i być może powtórzy się pogrążając cały powiat krapkowicki wraz z przede wszystkim jego stolicą w bardzo trudnym okresie, który już niestety przeżywaliśmy. Ale do rzeczy, a zacznę od osobistych wspomnień z zamierzchłych już dla niektórych czasów końca XX wieku...

Jako „piątkowy” absolwent Uniwersytetu Opolskiego miałem również zaszczyt być zwycięzcą konkursu na pracę magisterską poświęconą sprawom Śląska. Moja praca poświęcona staraniom o utworzenie powiatu krapkowickiego została nagrodzona pierwszym miejscem przez kapitułę nagrody imienia Jana i Wojciecha Wawrzynków złożoną z naukowców Instytutu Śląskiego w Opolu i wyższych uczelni działających na terenie Śląska. Zająłem pierwsze miejsce, wygrałem nie tylko z opolskimi studentami, ale także tymi z Wrocławia i Katowic. Z tego co wiem jak do tej pory jestem jedynym laureatem tej nagrody w powiecie krapkowickim. Jako młody człowiek byłem wówczas przeszczęśliwy, dumny i wdzięczny. Udzielałem wywiadów, otrzymywałem listy gratulacyjne od bardzo ważnych ludzi. Generalnie szał niebieskich ciał, jak to mówią.

Wciąż uważam się za człowieka ideowego, ale wtedy jako młody absolwent byłem jeszcze naiwny. Jednak rzeczywistość, z którą przyszło mi się zmierzyć bardzo szybko odarła mnie z tej naiwności, na szczęście nie ze szczytnych idei, którym wierny jestem do dzisiaj. Pełen oczekiwań na zdobycie całego świata udałem się do kilku instytucji z CV z podaniem o pracę. Najwięcej nadziei wiązałem z krapkowickimi instytucjami, przede wszystkim z tworzącym się właśnie Starostwem Powiatowym w Krapkowicach i z Urzędem Miasta i Gminy w Krapkowicach. Naiwnie myślałem sobie: „Powiaty są zupełnie nowym szczeblem administracji samorządowej i pewnie niewielu ludzi się na nich zna, a ja z moją nagrodzoną wiedzą o powiecie na pewno do czegoś się przydam”.

Rzeczywistość okazała się okrutna. Pracy nie dostałem ani w starostwie, ani w gminie. Potem przez jakiś czas nie mogłem jej znaleźć w ogóle. To był dla mnie bardzo trudny czas. Potem spotkałem znajomego moich rodziców i opowiedziałem mu o moich problemach. Kiedy skończyłem, mój rozmówca tylko się uśmiechnął i powiedział: „Nie jesteś z tej opcji, więc pracy w samorządzie na pewno nie dostaniesz”. Powiem szczerze, że do końca tego nie rozumiałem i na pewno się z tym nie zgadzałem. Mijał czas, a ja dowiadywałem się, że pracę w tych instytucjach dostawały kolejne osoby znacznie gorzej wykształcone i przygotowane niż ja, ale dostawały ją ponieważ należały do „tej opcji”.
Dziś patrzę na te sprawy z perspektywy czasu i przyznaję całkowitą rację mojemu ówczesnemu rozmówcy.

To taka moja osobista historia, ale myślę, że podobne doświadczenia z pracą, przetargami, zleceniami i innymi sprawami ma mnóstwo ludzi w powiecie krapkowickim. Byli nie z tej opcji, więc nie mieli żadnych szans. Dlatego uważam, że czas, w którym we wszystkich samorządach gminnych i w powiecie krapkowickim rządziła jedna opcja, był czasem, który obfitował w przeróżne niesprawiedliwości społeczne, między innymi kumoterstwo, nepotyzm, czy załatwianie spraw po znajomości. Rządy jednego ugrupowania, jednej partii politycznej, jednego komitetu posiadającego absolutną władzę, często kończą się po prostu bardzo źle dla danego społeczeństwa. Ludziom w tak niedojrzałych demokracjach, jak chociażby polska, wydaje się, że silne absolutne rządy załatwią wszystko, tymczasem takie rządy z reguły rzeczywiście załatwią wszystko, tyle tylko, że nie dla ludzi, ale dla siebie i swoich znajomych.

Tylko dlatego, aby zakończyć rządy jednego ugrupowania w powiecie krapkowickim, postanowiłem zjednoczyć siły. W 2010 roku dzięki mojemu głosowi, jako radnego powiatowego, oraz dwójki radnych, których udało mi się przekonać do wspólnego startowania z innym opozycyjnym komitetem, udało się odsunąć od władzy opcję, która niepodzielnie panowała w powiecie krapkowickim i we wszystkich gminach powiatu przez ostatnie 12 lat. Jednak dziś historia jakby zatoczyła krąg i chce się w powiecie krapkowickim powtórzyć. Inne ugrupowanie zamierza bowiem przejąć władzę nie tylko w powiecie, ale i praktycznie także we wszystkich gminach naszego powiatu. Jeśli ludzie okażą się naiwni i udzielą tej sile politycznej swojego poparcia, czekają nas trudne czasy, które już przerabialiśmy. Nikt, kto będzie „nie z tej opcji”, nie będzie miał żadnych szans nie tylko na prace, ale ogólnie na sprawiedliwe, równe traktowanie. Będą się liczyć znajomi, przyjaciele, członkowie rodzin, a nam, będącym „poza układem” pozostanie tylko bezsilnie narzekać na powszechną niesprawiedliwość.  

Jeśli w nadchodzących wyborach samorządowych zagłosujemy na ugrupowania, których jedynym celem było zabieganie o popularność, historia zatoczy krąg. Popatrzmy szerzej, odważniej, odpowiedzialniej dla przyszłości powiatu krapkowickiego. Potem będzie za późno – wybory za kolejne pięć lat. Może więc warto poświęcić tych kilka chwil i wybrać właściwego, naszym zdaniem najbardziej optymalnego, kandydata. Tych kilka minut zastanowienia może zaważyć przecież na kolejnych długich latach. Dlatego wybierzmy mądrze i nie dopuśćmy do tego, aby jedno ugrupowanie zagarnęło wszystko dla siebie, sprawując niepodzielne autorytarne rządy. Kiedyś już to przerabialiśmy i nam nie wyszło. Teraz nie popełnijmy już tego samego błędu. Jest alternatywa, jest wybór.  
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%