Zamknij

Dokąd zmierza Prezydent?

Gerhard Bartodziej & Bernhard Soika 16:13, 05.09.2025 Aktualizacja: 22:12, 06.09.2025
Skomentuj

Minął dopiero miesiąc prezydentury Karola Nawrockiego, a już zaczyna ona budzić w nas mieszane uczucia. Prezydent, zgodnie z Konstytucją ma być przede wszystkim gwarantem ciągłości władzy państwowej i strzec bezpieczeństwa państwa. Tymczasem prezydent Nawrocki, zamiast wypełniać konstytucyjne obowiązki, zaczyna manifestować własne, wielkie ego. Zdążył ogłosić, że chce zostać głównym ośrodkiem decyzyjnym w kraju i w tym celu będzie dążył do zmiany obecnego ustroju konstytucyjnego w system prezydencki. Jego sztandarowe hasło z kampanii wyborczej: „Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy”, zostanie zmienione na: „Po pierwsze Prezydent”.

Swoje zadowolenie z pełnionej funkcji, bo nie z należytego wykonywania obowiązków, prezydent co rusz okazuje uniesionym ku górze kciukiem, naśladując w tym względzie prezydenta Trumpa. Podobnie jak on, chce być podziwiany, nieomylny i chce uczynić Polskę wielką, z najsilniejszą armią w Europie, liczącą co najmniej 300 tys. żołnierzy, a docelowo 500 tys. Zamierza nie pozwolić narzucać UE, co i jak mamy robić, ani pomagać Ukrainie w wojnie z Rosją, bo mamy swoje problemy. Trump potrzebuje w Europie swojego człowieka do rozbijania jedności UE; sądzimy, że już go znalazł.

Don Kichot

Prawdą jest, że mamy swoje problemy i jest ich wiele. Andrzej Duda zapatrzony w „Krakowiaczka”, dziesięć lat „wojował”, prawa nie szanował. Jego prezydentura i rządy PiS w ostatnim okresie, doprowadziły do upadku znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Doszło do pogorszenia stosunków z sąsiadami i UE. Polska niepotrzebnie forsowała koncepcję Trójmorza, które miało konkurować z Unią. Nieustanna narracja antyniemiecka i wasalizm wobec Ameryki były i są nadal na porządku dziennym. Żyjemy w kraju rozdartym kłótniami, kraju przedrozbiorowym, w którym znowu daje o sobie znać od wieków szkodzące Polsce, liberum veto. W kraju częstokroć zaściankowym i kościelnym. Zastanawiamy się, jak w dzisiejszej Polsce, w Makowie Mazowieckim, radni mogli intronizować Jezusa na „Króla powiatu makowskiego”. Makowieccy radni, nie zdając sobie sprawy, dali świadectwo nie tylko o sobie. Na nic zda się zmiana formy sprawowania władzy publicznej, kiedy nie mamy społeczeństwa obywatelskiego – obywateli świadomie i aktywnie uczestniczących w życiu społecznym. Duża część ludzi nie dostrzega tego, co Polska osiągnęła w ostatnich 30-tu latach. Nigdzie nie jeżdżą, żyją kłamstwem smoleńskim, są podatni na propagandę i kłamstwa polityków, głosują głównie na stare partie i jeszcze starszych polityków. Myślą, że bronią swojej tożsamości, jednak ich zachowania są wynikiem niedojrzałości politycznej. Trump chce uczynić Amerykę wielką kosztem dotychczasowych sojuszników, Nawrocki zaś, niczym Don Kichot chce ten cel osiągnąć walką z migrantami i wiatrakami. Walczy z nimi również Trump, ale nie warto go naśladować. Ludzie chcą tańszej energii, a ta może wyłącznie pochodzić z OZE, m.in. z wiatraków. Nawrockiemu przeszkadzają wiatraki, bo psują polski krajobraz. Jest, podobnie jak kiedyś Gierek, miłośnikiem polskiego „złota”, nie bacząc na koszty i ekologię. Jak stachanowiec, w ciągu kilkunastu dni zawetował siedem ustaw. W walce o wpływy w państwie, Nawrocki również daje wyraz swoistej donkiszoterii. Zamiast w sprawach szczególnie ważnych dla interesu Polski, zwołał Radę Gabinetową jedynie po to, by urządzić demonstrację siły pod żyrandolem, będącą namiastką ustawki. Przegrał ją, bo dobrał sobie na doradców kiepskich kamratów.

Bezpieczeństwo militarne

W obecnym trudnym dla Polski czasie, zwoływanie Rady Gabinetowej bez tematu bezpieczeństwo, było irracjonalne. NATO-wska generalicja przestrzega, że Rosja będzie gotowa do rozpoczęcia wojny między 2027 a 2028 rokiem. Zdają się tego nie dostrzegać nasi odpowiedzialni za bezpieczeństwo militarne kraju politycy, których uwaga częstokroć jest zwrócona ku przeszłości. To nie dziwi. Ministrami obrony byli historycy, Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak. Obecnym szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego został mianowany przez Prezydenta historyka, historyk Sławomir Cenckiewicz. Historykiem jest również premier Tusk. To ludzie zafascynowani historyczną polską wielkością. Nie mają wiedzy, bo i skąd, o współczesnym zarządzaniu obronnością kraju, co może m.in. skutkować zakupem uzbrojenia do wojen, które się już odbyły. Boimy się, że w kwestii obronności, zamiast mówić jednym głosem, politycy mogą mieć różne zdania, bowiem historia uczy, że Polacy niczego się z niej nie nauczyli.  Ze zgorszeniem patrzyliśmy na brak reakcji prezydenta Nawrockiego, gdy jego zwolennicy zagłuszali przemówienie szefa MON podczas obchodów Święta Wojska Polskiego. Podobnej „ustawki” doświadczył premier Tusk na Westerplatte. W przemówieniu szefa MON, zdziwiła mnie (Soika) opinia, że nasza armia jest najlepiej zorganizowana w historii. Służyłem w latach 50-tych ubiegłego wieku dwa lata w polskim wojsku (radiolokacja). Mieliśmy dobrych oficerów, nikt nas nie indoktrynował. Jednostki były dobrze zorganizowane, nie byliśmy trepami, ani „najemnikami”; solidnie „Ku chwale Ojczyzny” pilnowaliśmy polskiego nieba. Dzisiaj jeden dron, którego żywot zakończył się w kukurydzy, a następnie katastrofa w Radomiu i nie mająca się prawa  zdarzyć pomyłka kontrolera ruchu lotniczego, sprawiły armii nie lada ambaras. Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby tak jak w Ukrainie, na polskie miasta codziennie spadałyby setki dronów i rakiet.

Zaklinanie rzeczywistości

Wracając do tematu, zastanawiamy się, dlaczego po szczycie na Alasce w sprawie pokoju w Ukrainie, prezydent Nawrocki nie wziął udziału w spotkaniu Zełenskiego i europejskich przywódców w Białym Domu. Może uważał, że jego spotkanie z Trumpem 3. września jest dla Polski ważniejsze. Naiwne jest myślenie, że Trump jest gwarancją naszego bezpieczeństwa i  Ameryka obroni nas przed Putinem. Już w Jałcie Roosevelt pozwolił zabrać Polsce Kresy Wschodnie i nie dopilnował należnych jej reparacji. Do tego, wśród młodych Polaków - ale nie tylko - jest coraz mniej bohaterów gotowych poświęcić życie za ojczyznę, a kraj jest słabo przygotowany na wypadek wojny. Dla przykładu, Finlandia i Szwecja mają po ponad 50 tys. schronów, Szwajcaria ponad 360 tys., a Polska jedynie 1900. Polską racją stanu jest przede wszystkim wolna i bezpieczna Ukraina, a nie ślepe zawierzanie art. 5 Paktu NATO. Prezydent nie chce się z tym pogodzić, gdyż kierują nim silne antyukraińskie emocje. Zamierza zrównać symbolikę UPA/UON z symboliką nazistowską, na co Ukraińcy nie mogą się zgodzić. Kierując się nieprzyzwoitym,  nacjonalistycznym szczuciem i kłamliwymi tezami o uprzywilejowaniu Ukraińców w Polsce, pozbawia ukraińskie dzieci wojny i ich matki pomocy socjalnej. Pomocy, którą zapewnił im rząd PiS-u i prezydent Duda. Nie wiemy, dokąd zmierza Prezydent. Zaklina rzeczywistość, że ma ogromne kompetencje, na wszystkim się zna oraz ma ogromne poparcie i uznanie w Ameryce. Nie zdziwił nas zatem orszak prezydencki, który udał się do Trumpa, by złożyć mu hołd i poprosić o opiekę militarną nad naszym narodem. Prezydent uzyskał zapewnienie ze strony Trumpa, że Ameryka i Polska nadal mają mocne relacje i że nigdy nie myślał o wycofaniu wojsk amerykańskich z Polski. Przypomniał, że Nawrocki był też jego kandydatem  na prezydenta. Prezydent i jego otoczenie zyskali na tej wizycie, my niewiele. Aby Polska odniosła korzyści ze stosunków z USA, Prezydent i Rząd muszą działać razem. Tymczasem podczas wizyty, zauważyliśmy całkowity brak komunikacji na linii Prezydent – Rząd. Wygląda na to, że w kraju tworzą się dwie państwowości, co pozwala każdemu rozgrywać nas przeciwko sobie. Nie dociera do Prezydenta, ani do Rządu odwieczna prawda – Naród podzielony, to naród słaby.

 

(Gerhard Bartodziej & Bernhard Soika)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%