Blaski i cienie kampanii wyborczej - część druga. Dziś przyjrzymy się kampanii wyborczej komitetu Macieja Sonika. Komitet starosty krapkowickiego przez lata wyznaczał trendy kampanii wyborczych w Powiecie Krapkowickich. Było tak do ostatnich wyborów, podczas których środowisko to popełniło szereg błędów, które skutkowały spektakularnymi porażkami samego Macieja Sonika, jak i kandydatów startujących pod jego szyldem. Poniżej krótko na ten temat…
Kiedyś było estetycznie i efektownie
Rywale obecnego starosty przez wiele lat z zazdrością obserwowali to w jaki sposób prowadził on swoje kampanie wyborcze. Estetyczne i starannie wykonane materiały wyborcze, sygnowane nowoczesnymi logotypami i grafiką, robiły wrażenie. Ale nie tylko estetyką i starannością wyróżniały się kampanie Macieja Sonika i jego ugrupowania, Sonik potrafił także ubrać swoje postulaty w zgrabne hasła i argumenty, które z wyborów na wybory przekonywały coraz większą rzeszę mieszkańców Powiatu Krapkowickiego, do tego aby głosować właśnie na ten komitet. Jednak, moim zdaniem, tegoroczna kampania wyborcza KWW Macieja Sonika odbiegała poziomem od tych poprzednich i była najgorsza od lat, zarówno jeśli chodzi o wybory do Rady Powiatu jak i przede wszystkim wybory samego Sonika na burmistrza Krapkowic.
Klęska prawie na całej linii
Efekt? Bardzo dotkliwy. W tym roku Maciej Sonik nie tylko przegrał jak nigdy dotąd batalię o fotel burmistrza Krapkowic, stracił głosy w powiecie, ale także jego kandydaci ponieśli prawdziwą klęskę tam gdzie startowali do rad gmin – szczególnie w Gogolinie i Zdzieszowicach. W powiecie jedynie dzięki sojuszowi z kandydatem z Prawa i Sprawiedliwości, Sonikowi udało się nie stracić wszystkiego. Abstrahując od „grzechów” poprzedniej kadencji obecnego starosty i jego najbliższych współpracowników, które mocno nadwyrężyły wizerunek Sonika jako sprawnego i nowoczesnego samorządowca, w zakończonej niedawno kampanii KWW Macieja Sonika popełniło nieznaną dotąd ilość poważnych błędów. Oto kilka z nich…
„Dobrze się znamy”
Tegoroczne motto kampanii wyborczej KWW Macieja Sonika otarło się o absurd: „Dobrze się znamy”. To hasło, które tak naprawdę niczego nie wnosiło, nie obiecywało, ani niczego nie „pchało” do przodu. Jeśli dobra znajomość kandydatów miała być ich jedynym atutem, to wypadło to bardzo słabo. Hasło „Dobrze się znamy” przypominało trochę brnięcie w ślepy zaułek celebryty, który znany jest z tego, że jest znany. W takie hasło można "iść" jedynie jeśli ma się za sobą spektakularne, bezdyskusyjne sukcesy, które wzbudzają uznanie i podziw wyborców. Niestety dla samorządowca Sonika takich sukcesów zarówno jego osobistych jak i jego ekipy w ostatnich latach było jak na lekarstwo. Były natomiast kolejne poważne afery, z których Sonik i jego współpracownicy nie próbowali się nawet wytłumaczyć, co więcej zaczęli je tylko... bagatelizować?! Na szczęście dla sporej części wyborców okazało się to mocno nieprzekonywujące.
„Postaw na skuteczną współpracę”
Drugie hasło KWW Sonika było jeszcze bardziej absurdalne niż to pierwsze. Chodzi o: „Postaw na skuteczną współpracę”. To hasło wyglądało trochę jak zaklinanie rzeczywistości. Wypowiadał jej bowiem lider środowiska, który przez lata właśnie ze współpracą miał i ma ogromny problem. Na brak współpracy z Sonikiem narzekało chociażby dwóch burmistrzów, kluczowych w Powiecie Krapkowickim gmin oraz jeden wójt. W złej atmosferze zakończyła się także współpraca Sonika z Platformą Obywatelską, a co za tym idzie ze środowiskiem, które od lat rządzi województwem opolskim. O jakiej więc „skutecznej współpracy” głosiło hasło pana Macieja? Może chodziło o to, aby wyborcy poparli samego Sonika i jego kandydatów w powiecie i poszczególnych gminach? Jednak jeśli staroście chodziło o „skuteczną współpracę” w gronie kandydatów ze swojego komitetu na stanowiskach starostów i burmistrzów to mamy tu do czynienia z mocno utopijnym założeniem, w które nie wierzył chyba nikt poza jego autorem.
Przelicytował i nie wiedział
Maciej Sonik „ubierając” swoją kampanię wyborczą w takie właśnie hasła po prostu przelicytował, przeliczył się jeśli chodzi o swoją popularność i spodziewany progres poparcia. Co było ewidentnym błędem. Błędem było również to, że Sonik nie potrafił ukoronować swojego ewidentnego sukcesu pozyskania „pisowskich” milionów na rozbudowę szpitala wiarygodnym wytłumaczeniem tego skąd weźmie drugie tyle milionów na dokończenie rozpoczętej rozbudowy. Fakt pozyskanie kasy na rozbudowę szpitala okazał się zdecydowanie za "lekki" w perspektywie tego, że Sonik nie wiedział i chyba wciąż nie wie skąd wziąć dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych na to aby szpital mógł ruszyć pełną parą. To co miało być atutem kampanii okazało się być tylko jej pewnym „ciężarem”.
Sonik wykorzystuje Opiołę
Jednak chyba najgorszym błędem Macieja Sonika była próba wykorzystania Denisa Opioły, który był trzecim kandydatem w wyborach na burmistrza Krapkowic. Mianowanie Opioły wiceburmistrzem od sportu zaszkodziło nie tylko samemu Sonikowi, ale także sympatycznemu Panu Denisowi. Jemu chyba nawet bardziej. Przecież Opioła był postrzegany, szczególnie przez młodych ludzi, jako ten, który będzie skuteczną alternatywą dla wyboru Kasiura-Sonik. Zresztą sam Opioła deklarował daleko idącą neutralność, która skończyła się, niestety dla niego, krótko po pierwszej turze wyborów. Pan Denis poparł Pana Macieja naiwnie argumentując że starosta „zgłosił się do niego pierwszy” i że był bardziej konkretny od Andrzeja Kasiury. W ten sposób skutecznie pogrążył siebie i swojego potencjalnego szefa – Macieja Sonika. Kiedy rozmawiałem z mieszkańcami na temat tego niespodziewanego sojuszu, praktycznie wszyscy deklarowali swoje oburzenie i rozczarowanie decyzją Opioły.
Fatalnie to wyglądało
Sprawie nie pomógł również ogromny baner, na którym Denis Opioła ręką wskazuje ludziom na kogo mają głosować. Było w tym banerowym zestawieniu coś dziecinnego, niestosownego, sztucznego, a nawet chyba śmiesznego. Kolokwialnie rzecz ujmując „bolało od samego patrzenia”. Coś takiego musiało zakończyć się sromotną klęską Sonika i taką też się zakończyło.
Ongiś22:02, 29.05.2024
0 0
Zdefekował się mediaworker ale nie miał odwagi podpisać się imieniem i nazwiskiem pod tym tworem? LOL 22:02, 29.05.2024