Firmy stąd • - Kiedy zobaczyłam ten obiekt po raz pierwszy to pomyślałam sobie, że jest przepiękny i ma bardzo duży potencjał. Myślę, że ten potencjał w najbliższych latach zostanie jeszcze bardziej wzmocniony – mówi Dorota Łukaszczyk, manager hotelu „Vertigo” w Gogolinie.
Hotel – restauracja „Vertigo” ze względu na swoje usytuowanie i architekturę pretenduje do bycia najbardziej charakterystycznym i rozpoznawalnym miejscem w Gogolinie. Jednak „Vertigo” to nie tylko obiekt o oryginalnej bryle architektonicznej, to przede wszystkim zespół ludzi, dla których jest to miejsce realizacji ich zawodowych pasji.
Do każdego indywidualnie
Dorota Łukaszczyk, absolwentka kierunku turystyka, rekreacja i hotelarstwo w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej, pracowała w kilku renomowanych hotelach i restauracjach na terenie Górnego Śląska. – Właściwie przeszłam wszystkie szczeble w gastronomii i hotelarstwie. Lubię to co robię, od zawsze się tym pasjonuję - stwierdza. Gogolińskie „Vertigo” jest jednak dla niej miejscem szczególnym. – W porównaniu z hotelami, w których pracowałam wcześniej, „Vertigo” nie jest tak skomercjalizowane jak hotele sieciowe, gdzie jest mnóstwo szablonowych rzeczy. U nas podejście jest bardzo indywidualne – dodaje.
Tu się rozmawia
Mottem każdego hotelu stało się stwierdzenie: „W hotelu jak w domu”. Również gogolińskie „Vertigo” stara się zapewnić swoim klientom domowy klimat. – Uczulamy pracowników, aby jak najwięcej rozmawiali z naszymi gośćmi. Im więcej rozmów, tym lepiej. I chyba nasi klienci doceniają domową atmosferę naszego hotelu, bo coraz częściej do nas wracają - opowiada Dorota Łukaszczyk. „Vertigo” stawia nacisk na szkolenie swojego personelu. Ostatnio hotel odwiedził jeden z mistrzów czekolady, który dzielił się z pracownikami swoją wiedzą i doświadczeniami. - Ciągle podnosimy poprzeczkę, słuchając uwag naszych gości uzupełniamy i poprawiamy naszą ofertę - mówi.
Przed sezonem
W ostatnich latach zmieniał się polski rynek pracy. Coraz trudniej o wykształconego, pracowitego i lojalnego pracownika. Coraz częściej z tej sytuacji zdają sobie sprawę pracodawcy, którzy borykają się z niedoborem wykwalifikowanego personelu. - Ludzie z „Vertigo” to zespół z ogromnym potencjałem, to ludzie bardzo wartościowi, którzy identyfikują się z firmą, i którzy są profesjonalni w tym co robią. Po pewnych zmianach mamy naprawdę świetny zespół. Ostatnio coraz częściej pracodawcy mają problem z ludźmi, ale nam udało się pozyskać świetny personel. Obecnie jesteśmy przed kolejnym sezonem, do którego jesteśmy bardzo dobrze przygotowani – ocenia managerka „Vertigo”.
Wyciągamy naukę
- A jak radzicie sobie z przeróżnymi wpadkami, o które w takiej branży przecież nietrudno? – pytamy panią Dorotę. – Każdy, nawet największe koncerny, gdzie wydawać by się mogło, że wszystkie procedury są dopracowane do perfekcji, popełnia błędy. Chociażby Volkswagen. Dla nas najważniejsze jest to, że reagujemy na wszelkie uwagi. Kiedy nasi klienci wskazują nam na jakieś niedociągnięcie, to jest to dla nas okazja, aby je likwidować i podwyższać jakość usług. Cieszę się, że tych wpadek jest stosunkowo mało i coraz mniej, ale to dla nas zawsze nauka i wskazówki do tego, co możemy jeszcze poprawić – odpowiada nasza rozmówczyni.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz