Rozmowa • Katarzyna Gross pochodzi z Głogowa, ale od kilku lat mieszka w Prudniku. Ukończyła Ratownictwo Medyczne w Państwowej Wyższej Szkole Medycznej w Nysie oraz na Uniwersytecie Łódzkim. Od dwóch lat pracuje w Krapkowickim Centrum Zdrowia.
Zostałaś ratowniczką z przypadku, czy to było powołanie?
Raczej przez przypadek. Po liceum doszłam do wniosku, że nie idę na studia. Bałam się, że się nie nadaję, że sobie nie poradzę. I wtedy moja mama podsunęła mi pomysł, że ratownictwo medyczne to ciekawy zawód i może bym spróbowała...
Ciekawy, ale też trudny i wymagający dużej odporności psychicznej.
Widok krwi, wnętrzności i wszystkie te medyczne zabiegi nigdy mnie szczególnie nie brzydziły. Już jako dziecko bawiłam się w lekarza – dawałam na przykład zastrzyki z wody koniowi na biegunach. Po serii zabiegów był tak napompowany, że woda lała się z niego ciurkiem (śmiech). Bandażowałam też mamie głowę, a kiedy leżała w szpitalu, nie można było mnie stamtąd wygonić.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz