Smolarnia • Wszystko było na tej imprezie jak należy: kobiety, które na co dzień obsługują całą rodzinę, tym razem zostawiły mężów i dzieci w domach, a same poszły poszaleć w swoim, babskim gronie. Sami faceci im usługiwali, od wodzireja Waldemara, po kelnerską obsługę, która też do łez potrafiła zabawić panie przygotowanym przez siebie „Jeziorem łabędzim” i innymi tańcami. Co więcej, chwilę przyjemności miał zapewnić też facet, rzecz jasna - jako, że panie ślubowały dobrze się bawić, a pierwszego faceta, który wejdzie na salę... rozebrać jak do rosołu, przypadło to w udziale niżej podpisanemu, który nic więcej w tym temacie nie powie, poza tym, że najbardziej aktywną w tej czynności była, jakże by inaczej, siostra Bernadeta... Panowie, nie obawiajcie się o swoje panie! To, czego się nauczą w swoim gronie, wróci z korzyścią do was! ...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz