Historia z przymrużonym okiem • Foto-zagadki, jakie zadajemy naszym Czytelnikom od pewnego czasu, cieszą się bardzo dużą popularnością i z pewnością niedługo znów was jakąś zaskoczymy. Ale tym razem mamy dla was zagadkę bez zdjęcia, ale za to z nagrodami. Uwaga, zagadka jest podchwytliwa.
Zbliża się Barbórka – święto wszystkich górników. Choć do górnośląskiego zagłębia węglowego mamy dość daleko, nie brakuje na naszym terenie osób, które przepracowały przy wydobyciu węgla wiele lat. Już w XIX wieku, a zwłaszcza od momentu uruchomienia linii kolejowej Wrocław – Mysłowice, wielu mieszkańców naszych okolic wyjeżdżało do pracy w kopalniach. Wyjeżdżali w niedzielę w nocy, wracali w sobotę wieczorem. Podobnie było po wojnie, aż do lat osiemdziesiątych. Wówczas niektórzy dojeżdżali do pracy codziennie. Doliczmy jeszcze tych, którzy w kopalniach odrabiali powszechną służbę wojskową, a okaże się, że wszystkich, którzy zaznali znoju i niebezpieczeństw pracy pod ziemią uzbiera się w powiecie krapkowickim całkiem spora grupa. Ale było też niemałe grono osób, które zajmowały się wydobyciem węgla w sposób łatwiejszy, czystszy i bezpieczniejszy, a przede wszystkim tu, na miejscu. Teraz czas na nasze pytanie:
„Gdzie w Krapkowicach wydobywano węgiel?”.
Podpowiadamy, że działo się to w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, a zwrot „wydobywano” należy rozumieć dosłownie.
Odpowiedzi prosimy kierować mailowo na adres [email protected], a jeśli chcecie odpowiedzieć za pomocą facebooka, to nie czyńcie tego w komentarzach, tylko za pośrednictwem wiadomości prywatnej. Dla pierwszych trzech osób przygotowaliśmy nagrody w postaci filmów na DVD o tematyce, a jakże, historii lokalnej. Rozwiązanie zagadki na łamach „Nowin Krapkowickich” w przyszłym numerze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz