Demograficzne zmiany • Budowa nowych ulic na krapkowickim Osiedlu Kwiatów „otworzyła” kolejne tereny, które za kilka lat zostaną zabudowane domkami jednorodzinnymi. Miasto Krapkowice dziś dzieli od Sołectwa Steblów tylko kilkaset metrów. Kiedy powstaną kolejne ulice zabudowane domami obie miejscowości urbanistycznie połączą się. Czy to oznacza, że połączą się także administracyjnie?
- Na pewno nie… - odpowiada burmistrz Krapkowic Andrzej Kasiura. – Krapkowice to nie Opole, które kilka lat temu wchłonęło części kilku gmin. Tam był to tak zwany skok na kasę, u nas takiej możliwości nie ma i nie będzie! – zapewnia burmistrz.
Administracyjny rozrost
Przypomnijmy, że 1 stycznia 2017 roku rozszerzono granice administracyjne miasta Opola. „Stolica Polskiej Piosenki” zyskała 5 tys. hektarów i blisko 10 tys. osób. Opole wchłonęło fragmenty gmin: Dobrzeń Wielki (sołectwo Borki, część sołectwa Brzezie, sołectwo Czarnowąsy, część sołectwa Dobrzeń Mały, sołectwo Krzanowice, sołectwo Świerkle), Komprachcice (sołectwo Chmielowice, sołectwo Żerkowice) i Prószków (sołectwo Winów). Niejako przy okazji w granicach Opola znalazła się „Elektrownia Opole” wraz z podatkami, którymi zasiliła budżet miasta (około 40 mln złotych rocznie). Opole niewątpliwie zyskało na tym przyłączeniu nie tylko pod względem terytorialnym, demograficznym i finansowym, ale także poprzez uzyskanie nowych terenów niezbędnych do rozwoju.
Naturalnie i pozytywnie
Jeśli chodzi o Krapkowice burmistrz Kasiura zapewnia, że rozwiązanie opolskie w żadnym wypadku nie wchodzi w grę. - O połączeniu na pewno nie mówimy w kontekście administracyjnym, bo Krapkowice i Steblów to przecież jedna gmina. Natomiast pod względem gospodarczym i społecznym proces jednoczenia następuje samoczynnie, obie miejscowości poprzez rozwój nieuchronnie zbliżają się do siebie. Dlatego w 2022 roku jako władze gminy wydłużyliśmy trasę autobusu miejskiego właśnie o Steblów. W przyszłości spodziewam się, że wioski typu Steblów czy Gwoździce będą „zbliżały się” do Krapkowic i to jest proces naturalny dokonujący się bez żadnych negatywnych emocji. Z miast wymeldowuje się więcej osób niż z wiosek. Ludzie zaczęli sobie cenić komfort mieszkania na wsi z możliwością korzystania z miejskiej infrastruktury. To tendencja zauważalna w całej Polsce – dodaje nasz rozmówca.
Krapkowice-Gogolin na niż
To fakt, że średnie miasta wyludniają się najszybciej w Polsce. Wśród stolic polskich województw Opole z roku na rok traci stosunkowo najwięcej mieszkańców. Pod koniec 2022 roku Opole liczyło 126 458 mieszkańców o ponad 300 mniej niż rok wcześniej. Według prognoz demograficznych w 2060 roku w Opolu będzie mieszkać nieco ponad 100 tysięcy ludzi. Okazuje się, że pomysł powiększenia przez przyłączenie nie jest opolskim wynalazkiem, administracyjnie powiększyły się w ostatnich latach również inne polskie miasta, które walczą z niżem demograficznym, jak chociażby Rzeszów (kilkukrotnie rozszerzał granice) i Szczecin. Krapkowice również tracą mieszkańców. Pod koniec 2022 roku Gmina Krapkowice liczyła tylko 21 680 mieszkańców, a w ostatnich dwóch dekadach (lata 2002-2022) ich liczba zmalała aż o 14,1%. Być może za parę lat trzeba będzie siąść do stołu z Gogolinem i pomyśleć o ściślejszej współpracy niż dziś.
Mniejszy Powiat Krapkowicki
Kurczy się cały Powiat Krapkowicki, który ma już tylko 59 963 mieszkańców. W latach 2002-2022 liczba mieszkańców zmalała o 13,8%. Średni wiek wynosi 42,9 lat. Prognozowana liczba mieszkańców powiatu w 2050 roku wynosi 46 406. Powiat krapkowicki ma ujemny przyrost naturalny wynoszący -288. W 2022 roku urodziło się 414 dzieci. Współczynnik dynamiki demograficznej, czyli stosunek liczby urodzeń żywych do liczby zgonów wynosi 0,59 i jest porównywalny do średniej dla województwa oraz znacznie mniejszy od współczynnika dynamiki demograficznej dla całego kraju. Na 1000 ludności powiatu krapkowickiego przypada 11.68 zgonów. W 2022 roku zarejestrowano 551 zameldowań w ruchu wewnętrznym oraz 553 wymeldowań. W tym samym roku 26 osób zameldowało się z zagranicy oraz zarejestrowano 86 wymeldowań za granicę - daje to saldo migracji zagranicznych wynoszące -60.
Bez podstaw do optymizmu
Jeśli chodzi o Polskę w 2060 roku nasz kraj ma zamieszkiwać 30,9 mln ludzi w scenariuszu średnim, natomiast w wariancie niskim prognoza zakłada spadek do poziomu 26,7 mln – to dane z najnowszego raportu GUS „Prognoza ludności na lata 2023–2060”. Liczby te nie pozostawiają złudzeń i nie dają żadnych podstaw do tego aby optymistycznie patrzeć w demograficzną przyszłość kraju i regionu. Niektórzy twierdzą, że jedynym ratunkiem przed katastrofą są emigranci. Tyle tylko czy to jest to rozwiązanie, o które chodzi większości Polaków?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz