List • Od 2011 roku opiekowaliśmy się naszą żoną i matką zamieszkałą w Zdzieszowicach, która na skutek nagłego zatrzymania krążenia, niewydolności oddechowej i długotrwałego leczenia szpitalnego wymagała stałej opieki swoich najbliższych. Przez ponad trzy lata dzień i noc czuwaliśmy przy chorej zapewniając jej stałą pomoc i uzyskując jej stabilny stan zdrowia oraz ciesząc się z każdego dnia życia z nią. Dostosowaliśmy nasze życie do Jej potrzeb, zrezygnowaliśmy z własnego życia, aby w końcu dzięki leczeniu, codziennej rehabilitacji widzieć owoce naszej żmudnej pracy, a szczególnie uśmiech na ustach naszej drogiej żony, matki i teściowej, kiedy z nią specjalistycznym samochodem wyjechaliśmy poza miasto na wycieczkę. I nagle wszystko się skończyło.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz