Zamknij

Z celi do Brukseli

22:38, 13.05.2024 Gerhard Bartodziej & Bernhard Soika Aktualizacja: 22:41, 13.05.2024
Skomentuj

Maraton wyborczy powoli zmierza ku końcowi. Za nami wybory parlamentarne i samorządowe w których kolejne ósme i dziewiąte zwycięstwo odnotowało Prawo i Sprawiedliwość. Były to jednak zwycięstwa pyrrusowe, bowiem największe powody do satysfakcji z ich wyników ma Donald Tusk. Przed nami najważniejsze wybory w naszej części świata; wybory do Parlamentu Europejskiego, które będą decydować o sile naszej europejskiej Wspólnoty.

Uczestnictwo w nich w dużym stopniu zależeć będzie od tego, czy czujemy się Europejczykami i czy akceptujemy europejskie wartości, szczególnie reguły europejskiej demokracji. Tymczasem widzimy, że dla wielu Polaków te wybory nie są ich problemem, czują, że niczego w ich życiu nie zmienią. Wynika to z tego, że nie mają wiedzy o tym jak funkcjonuje Unia Europejska, stąd też nie bardzo rozumieją, na co mają głosować. Europosłów postrzegają najczęściej, jako pasożytów pobierających wysokie apanaże.

Obca Europa

Dla nas są to jednak bardzo ważne wybory, bo polska droga do Europy przypomina nam nasze osobiste losy. Dobrze pamiętamy czasy przed 1990 rokiem, gdy mityczny Zachód był symbolem lepszego życia. Sporo osób ryzykowało życiem, aby się tam znaleźć. Nikt nie miał nadziei, że kiedyś przyjdzie on do nas. W czasie życia dwóch pokoleń udało się przejść od wielkiego niedostatku, do umiarkowanego dobrobytu. Od ograniczonej wolności, do pełnej swobody podróżowania, osiedlania się i studiowania na sławnych uczelniach. Od deficytu podstawowych artykułów żywnościowych, do przepełnionych towarami marketów. Polskie drogi zaroiły się samochodami dobrych marek. W ciągu minionych 20. lat, Polska otrzymała z UE 261 miliardów euro, a wpłaciła do unijnej kasy 85,8 miliardów euro. Tym samym Unia wzbogaciła nasz budżet o 175,2 miliarda euro, czyli o ponad 750 miliardów złotych. Dzięki temu nasz kraj wypiękniał; zmieniła się panorama polskich miast, powstała nowoczesna infrastruktura drogowa. W wiejskich gminach wybudowano wodociągi, kanalizację, boiska i hale sportowe przy szkołach. Wydawałoby się, że większego sukcesu osiągnąć nie można, a jednak kampania wyborcza do PE i hasła głoszone przez PiS i Konfederację dowodzą, że jest inaczej. Europa nie podoba się, bo ogranicza suwerenność, czyli odwieczne polskie prawo do liberum veto. Należy Europę opuścić, a co najmniej tak zreformować, aby nasze interesy dominowały nad wszystkimi innymi. Wiele przeżyliśmy, a jednak nie potrafimy zrozumieć, dlaczego w Polsce tak znaczna część społeczeństwa chce popełnić historyczne samobójstwo. Widzimy, że sporej części Polaków związanych z kulturą Wschodu odpowiada zwykłe warcholstwo nowych panów. Mamy na myśli popańszczyźnianą biedotę mentalną, zamieszkałą w południowo-wschodniej części kraju, której Europa jest całkowicie obca, a największym jej wrogiem są Niemcy. Tam też poparcie dla populistycznej i antyeuropejskiej partii Kaczyńskiego w niektórych gminach sięga 90 procent.

Akolici Kaczyńskiego

Na południowym wschodzie nie oczekujemy zmian. To kraina „schorowanej wyobraźni” (ks. prof. Józef Tischner). Dziesiątki lat nie wystarczą, aby zmienić mentalność tamtejszego ludu. To głównie mieszkańcy polskich miast pokażą w nadchodzących wyborach, jakie poparcie w Polsce mają dwie zderzające się obecnie krwawo cywilizacje – Moskiewska i Brukselska. Unia zajmuje się polityką społeczną, gospodarką, praworządnością oraz bezpieczeństwem. Bezpieczeństwo jest w tej chwili dla nas najważniejsze. Polska potrzebuje w PE ludzi kompetentnych, z odpowiednimi kwalifikacjami, znajomością języków obcych, potrafiących coś wnieść do jej lepszego funkcjonowania. Premier Tusk mówi, że PE nie może być miejscem dla lunatyków i idiotów politycznych. Nie może też być miejscem dla różnej maści akolitów Kaczyńskiego. Nie wyobrażamy sobie w PE takich ludzi jak Obajtek, Kamiński czy Wąsik, którzy są liderami list PiS-u. Obajtek - złote dziecko PiS i ulubieniec Kaczyńskiego, nigdy nie był menedżerem wysokiej klasy. Nie posiadał kompetencji, ani wykształcenia do kierowania tak wielkim koncernem jak Orlen. Oceną wyrządzonych tam szkód zajmuje się Prokuratura. Z tą kandydaturą musi się zmierzyć Podkarpacie. Czy sobie poradzą? Z kolei Kamiński i Wąsik są ułaskawionymi i wyściskanymi przez prezydenta Dudę przestępcami, którzy z woli Kaczyńskiego, z „celi” mają trafić do Brukseli. Pierwszego ma tam delegować Lubelszczyzna, a drugiego Podlasie i województwo warmińsko – mazurskie. Współczujemy ich mieszkańcom. Sami sobie nie wyobrażamy oglądania tych postaci podczas transmisji obrad PE, tym bardziej jeżeli Kamińskiemu zechce się pokazać Europie wała. Taka jednak może być „biało-czerwona” drużyna rycerzy Kaczyńskiego walczących o polską suwerenność w Europie, drużyna zakłamanych nacjonalistów i marzycieli śniących o polexicie. Z kolei KO – drużyna Tuska, chociaż cechuje się brakiem wyrazistej ideologii i jest opieszała, jest dobrze odbierana w Unii. Nie idzie do PE z białą flagą, ani nie chce przyłączenia Polski do Niemiec jako kolejnego landu, co głosi swoim nierozgarniętym wyborcom Kaczyński i jego akolici.

Śląski wybór

PiS ma obecnie 27. posłów w PE. To ilu utraci, nie będzie zależało od naszego politykowania i narzekania, ale od naszej frekwencji 9 czerwca przy urnach wyborczych. W Polsce wybory do PE nigdy nie cieszyły się wielkim zainteresowaniem. W latach 2004 do 2014 frekwencja mieściła się w granicach od 21 do 24 procent. W czasie ostatnich wyborów w 2019 roku wyniosła 45,7 procent. To też niewiele. Pamiętajmy, że w kampanii wyborczej PiS i Konfederacja będą miały łatwiej, bo mają 7-milionowy, żelazny elektorat pozbawionych empatii wyznawców. Kaczyński zwraca się do nich takimi słowami: „Idziemy tam (do Brukseli), by powiedzieć temu wszystkiemu nie, ale nie mówimy nie, bo jesteśmy dzisiaj na tak”. W krainie schorowanej wyobraźni, skąd kandyduje PIS w pigułce - Obajtek, Kamiński, Wąsik i Kurski - wyborcy powinni powiedzieć – nie, ale w większości powiedzą – tak, bo chce tego Kaczyński. Blok demokratyczny – KO, Trzecia Droga i Lewica - musi zdążyć zmobilizować wszystkich rozumnych obywateli, aby do Brukseli nie dopuścić zbyt wielu polityków PiS-u mieniących się „biało – czerwoną drużyną”. W rzeczywistości to starzy politykierzy, udający się tam z woli suwerennego i dożywotniego Prezesa, głównie po europejską mamonę i immunitety. Bezczelnie pozorują działania służące Polsce. Polacy mają problem z wyborem, bo są podzieleni. Śląski wybór jest prostszy. Ślązacy po raz ósmy w ciągu 17 lat starają się o uznanie śląskiej godki za język regionalny. Nowy Sejm i Senat, przy sprzeciwie PiS i Konfederacji, uznały, że im się to prawo należy. Tym samym parlament zdecydował o zakończeniu politycznych geszeftów na Ślązakach. Niestety z Kancelarii Prezydenta docierają głosy, że Prezydent tej Ustawy nie podpisze. Dlaczego? Nie, bo nie! Wbij sobie Ślązaku do głowy, że albo będziesz Polakiem, albo Cię nie ma. Możesz co najwyżej być zakamuflowanym Niemcem, ale nigdy nawet wyimaginowanym Ślązakiem. Dlatego Twój wybór jest prosty. Jeżeli masz choć trochę oleju w głowie, to idź na wybory. Nie głosuj na PiS. Za wszystkie rozumne decyzje, z góry serdecznie dziękujemy starym śląskim podziękowaniem – Bóg zapłać.

(Gerhard Bartodziej & Bernhard Soika)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%