Zamknij

Niesmaczne smaki

12:57, 20.10.2015
Skomentuj

Felieton naczelnego • Jak tak dalej pójdzie, przybiorę na wadze. Całe moje staranie o to, aby nie wzbogacić się o dodatkowe kilogramy, weźmie w łeb. No bo co by człowiek nie robił żyjąc w powiecie krapkowickim żeby nie przytyć, to i tak przytyć musi. Jak tu nie przytyć żyjąc w pięknych Krapkowicach i powiecie w sercu Opolszczyzny, skoro u nas impreza z jedzeniem w roli głównej goni imprezę. Jeśli tak się stanie jedynym moim usprawiedliwieniem na ewentualne przytycie będzie to, że to nie do końca będzie moja wina. Jeśli przytyję, to wszystko przez starostę krapkowickiego pana Macieja Sonika i burmistrza Krapkowic pana Andrzeja Kasiurę. Przecież nie tylko z dziennikarskiego obowiązku obsługuję te wszystkie imprezy z dobrym żarciem w roli głównej. A tam nic innego, tylko wspaniała dyniowa zupa, pajdy swojskiego chleba ze smalcem, słodkości, kołocze i te inne kulinarne pokusy. Człowiek z natury jest słaby i to tu, to tam, zawsze coś sobie uszczknie. Na przykład w miniony weekend odbyły się dwie takie same imprezy. Sobotnie jesienne smaki w hali i niedzielne jesienne smaki w krapkowickim zamku. W sobotę zapraszał burmistrz Krapkowic, a w niedzielę na „Jesienne smaki domowe” zapraszał starosta krapkowicki. Na obu imprezach byłem, w sobotę spróbowałem dyniowej zupy i marchewkowego ciasta, w niedzielę się już zawziąłem i jadłem tylko oczami…

W temacie imprez z kulinariami w centrum szczególnie zadziwia wielkie przywiązanie starosty wraz z całym samorządem powiatowym – zarządem i radnymi (nikt z nich w tej sprawie nie protestuje, może dlatego, że niewielu na te imprezy przychodzi) do jedzenia. Kilkanaście dni temu przecież samorząd powiatowy zorganizował fajną imprezę z dynią w roli głównej. Na parkingu za budynkiem starostwa w wielkim garnku gotowano zupę dyniową, którą własnoręcznie rozlewał odziany w kucharski fartuch panujący nam w powiecie krapkowickim starosta Sonik. Pan Maciej nie wygląda na szczególnego miłośnika jedzenia, ale jak to mówią, pozory zwykle mylą i trzeba po prostu zweryfikować opinię na ten temat. Powiat krapkowicki ze starostą na czele uwielbia dobrze ugotować i dobrze, konkretnie zjeść. Pewnie dlatego festyn dyniowy to za mało i trzeba było zorganizować festyn z jesiennymi smakami domowymi dzień po takiej samej imprezie zorganizowanej przez gminę. Z jednej strony rozumiem słabość do jedzenia, z drugiej muszę podzielić się pojawiającymi się w tej sprawie wątpliwościami…    

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%