Zamknij

Smutne miasteczko

09:39, 19.10.2016
Skomentuj
Felieton naczelnego • Konflikt pomiędzy rządem PiS, a polskim środowiskiem artystycznym ma dla mnie wymiar symboliczny. Ostatnio znane twarze polskiej kultury manifestowały swoje niezadowolenie z zapowiedzi i poczynań rządu, stojąc z transparentami pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Dziwny był to widok – aktorzy, znani często z komediowych ról, teraz z groźnymi minami wykrzykiwali swoje racje i hasła w ramach protestu „Nie oddamy wam kultury”. Może to niekulturalnie zabrzmi, ale żadne inne porównanie nie pasuje tak do zaistniałej sytuacji. Rząd konfliktując się z kulturą wdepnął w kupę i albo się z niej szybko wycofa, albo będzie taki smród, że nikt nie zdoła go wytrzymać. Konflikt ze środowiskami kultury czy nauki, nie mówiąc już o konfliktach z kościołami, zawsze dla każdej władzy jest wyniszczający i niewygodny. Z reguły także oraz z historii wiadomo, że władza takie konflikty przegrywa. 
 
PiS zbyt nachalnie próbuje w tym niezwykle przeczulonym na swoim punkcie i narcystycznym środowisku wprowadzać swoje porządki. Ustami prof. Piotra Glińskiego - wicepremiera artykuuje mniej więcej to, że za publiczne pieniądze nie będzie w pisowskiej Polsce promocji żadnych skandalizujących treści, w tym pornografii i nagości. Jak w pewnym spektaklu w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Artyści z kolei boją się powrotu cenzury i kontroli ich twórczej działalności. Obawiają się, że nie będą mieli pełnej swobody w wyrażaniu tego co czują i myślą. Że ktoś będzie ich sprawdzał, wywierał ekonomiczną presję po to aby artysta był grzeczny, religijny i ułożony. Niestety dla PiS, artysta prawdziwy nigdy taki nie będzie. Pewnie jedni i drudzy mają tu trochę racji, i pewnie jakąś tam rację będzie miał ten, kto używając mądrości ludowej, tak skomentował by ów spór: „że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze”. Jednak tym razem nie na pieniądze, ale na coś zupełnie innego chciałbym zwrócić uwagę.
 
Na okazję swojego protestu aktorzy nakręcili materiał, w którym recytują fragment zapomnianego wiersza Wojciecha Młynarskiego „Smutne miasteczko”. To ciekawy wiersz o Polsce socjalistycznej i o jej smutnej rzeczywistości. O tym, że władzy nie podoba się naród, który jest za wesoły, zbyt beztroski i zbyt niezależny. Dla władzy – szczególnie tej dyktatorskiej (nie uważam za taką rządu PiS-u, żeby była jasność) artysta, duchowny, inteligent to element niepewny i podejrzany, bo samodzielnie myślący. Właśnie dlatego bardzo często zakompleksieni władcy (na każdym szczeblu) swoje rządy zaczynali od pacyfikacji samodzielnie myślących i niezależnych artystów i intelektualistów wszelkiej maści...
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%