Felieton Naczelnego • Emisja niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” nie wywołała powszechnego oburzenia Polaków. Nawet komentarze internautów pojawiające się podczas dyskusji zorganizowanej w telewizyjnym studio tuż po zakończeniu trzeciego odcinka filmu pełne były luzu, rozsądku i trzeźwego myślenia. Jednak sympatyczny Piotr Kraśko prowadzący dyskusję nie krył swojego wzburzenia i oburzenia faktem, że żołnierze Armii Krajowej zostali w serialu przedstawieni bardzo jednowymiarowo jako bezduszni antysemici – sojusznicy Niemców w nienawiści do Żydów, a Niemcy jako ofiary totalitarnego, nieludzkiego również dla swoich, systemu.
Serial opowiada historię piątki młodych Niemców, których wojna niemiłosiernie okalecza. Wspomniani to ofiary wojny a nie ci, którzy wojnę najpierw zainicjowali, a potem „karmili” przez prawie sześć lat. Reżyser bardzo umiejętnie akcentuje i zaznacza cechy osobowościowe oraz emocje głównych bohaterów, tak że nawet kiedy dokonują oni rzeczy strasznych wzbudzają sympatię i współczucie widza. Oglądający niejako utożsamia się z nimi, pewnie nie raz zadając sobie fundamentalne pytanie: „Jak ja postąpiłbym w tej sytuacji?”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz