Nakręć policjanta, a bedziesz miał „lajki”

Felieton naczelnego • Z niepokojem obserwuję lawinę filmików, na których ludzie nagrywają polskich policjantów podczas przeróżnych interwencji. Niektóre z tych „materiałów” są naprawdę komiczne, ale powiem szczerze, że wcale mi nie jest do śmiechu. Szczególnie ostatnio podczas masowych demonstracji namnożyło się tych nagrań przeróżnych w internecie. Ich scenariusz jest mniej więcej taki sam: policjanci bardzo spokojnie interweniują prosząc obywatela (czasami są to ludzie starsi) o „okazanie dokumentu”, albo o dostosowanie się do ich poleceń, a obywatele nagrywają i odmawiają funkcjonariuszom jakiejkolwiek współpracy, traktując ich jak wrogów. Nie okazują dokumentów, nie odchodzą, nie zaprzestają, nie podporządkowują się, nie słuchają poleceń, tylko nagrywają i dyskutują.

Naprawdę, nie chcę oceniać, bo przecież i wśród policjantów zdarzają się zapewne różnego rodzaju  pomyłki, różne „czarne owce”, które to pomyliły się z powołaniem, ale tak jest przecież również wśród lekarzy, nauczycieli, dziennikarzy, księży, samorządowców czy sędziów. Zawsze można trafić na nieprofesjonalnego, sfrustrowanego chama, co to nie wie jak się zachować i nie potrafi wywiązać się ze swoich obowiązków służbowych należycie. Ale wiecie co? Kiedy oglądam te filmiki, to w zdecydowanej większości wydaje mi się, że policjanci zachowują się na nich wręcz wzorowo, że ich motto: „Pomagamy i chronimy”, które zostało wybrane spośród kilku tysięcy propozycji kilka lat temu, a które miało pojawić się na policyjnych radiowozach, a wciąż się nie pojawiło, naprawdę im przyświeca...