Felieton naczelnego • Po spektakularnym sukcesie Pawła Kukiza „racjonalny system” w Polsce zaczął się bać. Pieczołowicie konserwowany i pielęgnowany przez ostatnie ćwierćwiecze „system” drży o swoją przyszłość, która miała być dalej dla „systemu” świetlana. Dlaczego „system” się psuje? Ano dlatego, że powoli zaczynają wychodzić lata zaniedbań. Prawda jest taka, że o „system” przez lata nikt nie dbał, bo kiedy „system” hulał, jego elementy zajęte była „robieniem sobie dobrze” oraz swoim rodzinom i kolegom, i koleżankom. Teraz „system” powoli okazuje się niewydolny – na wierzch wychodzi rdza obłudy i cynizmu przez lata zamalowywane farbą olejną złożoną z frazesów i wielkich słów. Oprócz rdzy „system” zaczął się zacinać, ponieważ małe trybiki wykorzystywane przez „system” odmówiły posłuszeństwa, uznając, że są już zbyt mocno wykorzystane i że mają dosyć wyzysku i nierówności. „System” stracił także swój czar, ponieważ ludzie nareszcie przejrzeli na oczy i dostrzegli, że „system” działa tylko dla nielicznej, mocno uprzywilejowanej grupy, która robi tylko to, co jej się opłaca i co jej wydaje się korzystne.
Niedzielne wybory to chyba pierwsze takie wybory w Polsce, w których tak mocno nadużywano pojęć „systemowy - racjonalny” i „antysystemowy - radykalny”. Związek tych słów tylko pozornie nie ma sensu. Kiedy przyjrzymy się dokładniej procesom, dzięki którym „system” tak sprawnie funkcjonował w Polsce przez ostatnie 25 lat, będziemy musieli z uznaniem przyznać, że zacytowane powyżej mariaże słowne to istne socjotechniczne majstersztyki, perełki manipulacji i zwodzenia. Przez ostatnie lata każdy, kto ośmielał stawać przeciwko „systemowi racjonalnemu” musiał liczyć się z tym, że otrzyma łatkę radykalnego oszołoma, politycznego wichrzyciela lub niebezpiecznego rewolucjonisty, którego działalność zaszkodzi Polsce – naszej Ojczyźnie. Nikt przez lata nie wspominał nawet słówkiem o „systemie” i o tym, że to tak naprawdę to niego chodzi, a nie o żadną tam Polskę. Ale w telewizorze mówił się tylko i wyłącznie o Ojczyźnie i dobru wspólnym, których „antysystemowi radykałowie” są największymi, śmiertelnymi wrogami.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz