Wiara by zmieniać świat

Felieton naczelnego • Przedłużająca się wojna na Ukrainie rzuca się coraz większym cieniem na nasze polskie sprawy. Ciąży nie tylko na politykach, ale także na zwykłych ludziach. Wielu z nas nie potrafi poradzić sobie z tą wojenną presją, która ma duchowy charakter i duchowe źródło, tak jakby ciemność chciała zdominować i stłamsić wszystko to, co jest, albo co tylko chce być światłem. Wojna zdominowała media, nie tylko telewizję i prasę, ale przede wszystkim internet. I choć wciąż jest tematem numer jeden informacyjnych serwisów, widać, że wielu z nas po ponad 100 dniach tego niewyobrażalnie bezsensownego konfliktu ogarnęła obojętność – największy grzech współczesnego człowieka, przedstawiciela tak zwanej cywilizacji Zachodu.

Jakby niepostrzeżenie, bez medialnego rozgłosu, minionej niedzieli obchodziliśmy Zielone Świątki, jedno z najważniejszych świąt chrześcijan wielu wyznań i odłamów. To święto upamiętniające wydarzenia jakie miały miejsce w tak zwany Dzień Pięćdziesiątnicy. Równo 50 dni po tym jak Jezus Chrystus został ukrzyżowany wypełniła się jedna z największych biblijnych obietnic: na około 120 osób został „wylany” Duch Święty. Najbliżsi Jezusa otrzymali moc, która zstąpiła na nich z nieba. Ludzie ci zaraz po tym fakcie zaczęli mówić nieznanymi sobie językami, opanowała ich niesamowita radość i odwaga. Byli tak odmienieni, że świadkowie ich zachowania podejrzewali ich o to, że wypili za dużo młodego wina. Kiedy Duch Święty zstąpił na Pierwszy Kościół zmieniło się wszystko i nic już nie było takie samo...