wtorek, 15 Marzec, 2016 - 13:45
Felieton naczelnego • Ostatnio spotkaÅ‚em byÅ‚ego już polityka. WÅ‚aÅ›ciwie nie wiem czy byÅ‚ego, ale na pewno nie wybranego w ostatnich wyborach parlamentarnych. Polityk ten byÅ‚ kiedyÅ› bardzo znany. Oj bardzo, bardzo. W pewnym momencie swojej kariery politycznej czÄ™sto pojawiaÅ‚ siÄ™ w telewizji, radiu i na czołówkach ogólnopolskich dzienników. W mediach wypowiadaÅ‚ siÄ™ mÄ…drze, konkretnie i wydawaÅ‚ siÄ™ być czÅ‚owiekiem otwartym, przyjaznym oraz serdecznym wzglÄ™dem innych. Kiedy w pewnym momencie, u szczytu swojej popularnoÅ›ci, miaÅ‚em okazjÄ™ z nim krótko prywatnie porozmawiać, okazaÅ‚o siÄ™, że rzeczywistość jest nieco inna. Może wówczas znany mi z mediów polityk miaÅ‚ zÅ‚y dzieÅ„, może coÅ› mu siÄ™ nie udaÅ‚o - cokolwiek byÅ‚o powodem jego zaskakujÄ…cego dla mnie zachowania, wydaÅ‚ mi siÄ™ ów polityk kimÅ› dokÅ‚adnie odwrotnym od tego znanego mi wczeÅ›niej z obrazu medialnego. Może miaÅ‚em pecha, ale znany polityk daÅ‚ mi siÄ™ poznać jako czÅ‚owiek zadufany w sobie, nieufny i podejrzliwy. Jego zachowanie byÅ‚o dla mnie szczególnie zaskakujÄ…ce, gdyż niczego od niego nie chciaÅ‚em poza poÅ›wiÄ™ceniem mi dwóch kwadransów jego cennego czasu. PamiÄ™tam, choć od tamtej rozmowy minęło już prawie 10 lat, że wychodziÅ‚em z jego piÄ™knego gabinetu mocno rozczarowany i zniesmaczony.Â
Â
Kilka dni temu spotkałem ponownie owego niewybranego w ostatnich wyborach parlamentarnych znanego niegdyś polityka. Po przywitaniu się ponownie nawet do niego nie podchodziłem. Emanowała od niego z jednej strony wyniosłość i pycha, z drugiej porażka i rozgoryczenie. Może mi się tylko tak wydawało, ale chyba nie, bo inni uczestnicy tego spotkania również do niego nie podchodzili, choć w całym, prawie 200-osobowym towarzystwie tego spotkania, był on niewątpliwie jedyną osobą publiczną znaną w całej Polsce. Większość czasu ów niewybrany polityk spędził sam, z nikim nie rozmawiał, z nikim się nie kontaktował, nawet się nie uśmiechał, choć jeszcze kilka lat temu prezentował się w mediach jako człowiek wielkiego humoru. Teraz sprawiał wrażenie kogoś przegranego, człowieka rozczarowanego swoim losem, stojącego przed jakimś fundamentalnym życiowym wyborem. Ów niewybrany polityk najprawdopodobniej zapomniał o tym, że politykiem się tylko bywa, a nie jest. Zapomniał pewnie również o tym, jakie problemy mają dzisiaj w Polsce tak zwani zwykli ludzie. Życie przypomniało mu o nich. Ów polityk wrócił do polskiej rzeczywistości, z której kilkanaście lat temu uleciał w polityczny niebyt tuż po wyborze na ważne stanowisko...
Â
Â
To jest część artykułu.
Całość możesz przeczytać w Nowinach Krapkowickich w wydaniu papierowym lub w wersji elektronicznej.
kup e-wydanie
Całość możesz przeczytać w Nowinach Krapkowickich w wydaniu papierowym lub w wersji elektronicznej.
kup e-wydanie
Autor:
Roman Chmielewski
Dodaj komentarz